Czwarta część cyklu traktującego o klasyce w Lego Star Wars dotknie zestawów z lat 2002 – 2005. Przedstawię kolejne jedenaście zestawów z przedmiotowego okresu, a rodzaj setów to naprawdę duży rozrzut. Od małych zestawów złożonych z mniej niż pięćdziesięciu elementów do takich posiadających ponad cztery setki. Oczywiście w tzw. międzyczasie od przygotowania materiału fotograficznego nabyłem kilka nowych klasycznych zestawów więc z pewnością powstanie i piąta, choć krótsza, część traktująca o klasyce Lego Star Wars. Wracając do opisu, to tym razem kolejność wg. roku powstania.

Zaczynamy z wysokiego „C”. Na pierwszy ogień największy z zestawów czyli pojedynek TIE Vadera z moim ulubionym myśliwcem, choć to raczej rodzaj szturmowa maszyna, tj. Y-Wing. Zacznę od TIE. Jest on w dokładnie tej samej kolorystyce, co wcześniej opisany przeze mnie TIE Fighter 7146, czyli linia jak najbardziej ok. Kształt, w przeciwieństwie do wspomnianego wcześniej ma odpowiadający filmowemu oryginałowi. Kabina pozwala spokojnie zmieścić tam pilota, gdzie w tym przypadku jest to oczywiście Vader. Dodatkowo posiada zaokrąglony tył i cały obszar główny jest masywniejszy od zwykłego TIE. Zastosowano w nim tę samą owiewkę. Model wzbogacono o kilka nadruków, w tym z symbolem imperium. Model nie skomplikowany i prosty w budowie, ale oddaje oryginał jak najbardziej.




Drugi model, to wspomniana maszyny myśliwsko – szturmowa, czyli Y-Wing. To, co rzuca się w oczy odrazu to inny sposób mocowania prowadnic od dysz. Są przesunięte o dziewięćdziesiąt stopni w stosunku do oryginału i współczesnych modeli. Poza tym model posiada odpowiednią kolorystykę, kilka elementów z nadrukiem, dwa duże silniki i obrotowe działko, które niestety jest przeskalowane. Warto tu zwrócić uwagę na nadruk z kabiny oddający scenę lotu Y-Winga nad Gwiazdą Śmierci podczas próby odpalenia torpedy mającej zniszczyć stację. W modelu zastosowano także podpory jako podwozie, co pozwala na jego naziemną obsługę. Ogólna sylwetka, jak oryginału jest smukła, co nadaje dynamiki tej konstrukcji. Model pilotuje jeden pilot, a na pokładzie znajduje się jeszcze astro-mech R5-D4. Pilot natomiast to Jon Vander.




Zestaw 7152 to świetna pozycja. Co ciekawe mój egzemplarz o tej numeracji to reedycja oryginału 7150 z 1999 roku. Widać zestaw cieszył się sporym zainteresowaniem, skoro ponownie został wydany. Dwa modele, trzy figurki, w tym Vader i droid. Cóż chcieć więcej? Mimo niedociągnięć w moim ulubionym typie maszyny z Gwiezdnych Wojen, oceniam zestaw na 9/10 punktów.
Drugim zestawem w tej części jest gwiezdny myśliwiec Delta 7, w tym przypadku jest to maszyna Obi-Wana i pochodzi z drugiej części sagi, czyli „Ataku Klonów”. Co ciekawe to protoplasta zestawu z tego roku, tj. 75333, a sama maszyna w skali minifigurkowej zagościła tylko w trzech zestawach Lego. Ostatnim z nich był 75191 z 2017 roku.

Model ten to stosunkowo rozpoznawalna konstrukcja utrzymana w biało – ciemno czerwonej kolorystyce z domieszką limonkowego. Skrzydła, które są pod kątem przyczepiono na hinge, które przeważnie wykorzystuje się w większości modeli myśliwców z Gwiezdnych Wojen. Model posiada proste, rozkładane podwozie umożliwiające utrzymanie go w pozycji spoczynkowej. Z innych funkcji możemy wymienić podnoszenie owiewki, by włożyć tam pilota, choć co to za funkcja ;) oraz podnoszenie klap na skrzydłach. Model uzupełniono o sporą ilość elementów z nadrukiem, które z powodzeniem nadają mu bardziej indywidualnych cech. Linia modelu jest poprawna i oddaje jego agresywny charakter.




Zestaw zawiera także jedną figurkę. Jest to oczywiście wczesna wersja Obi-Wana. I w tej konfiguracji wystąpił on tylko w tym zestawie. Natomiast nieporozumieniem jest brak droida R5-D4. Zastosowano tu tylko kopułkę z jego głową, którą poprostu wpinamy w skrzydło. Słabo. Inne modele posiadały pełne figi, nawet jeśli tę kopułkę trzeba było oddzielać. To największy minus tego zestawu. Myśliwiec Obi-Wana, będący pierwszym modelem tego typu od Lego to udana konstrukcja. Jest może ciut przy płaski, olano temat droida, ale jest charakterystyczny, z rozpoznawalną kolorystyką wzbogaconą sporą ilością elementów z nadrukiem. Oceniam go na 7/10 punktów.
Kolejny zestaw w tej części to powrót na księżyc Endor i pierwsze zetknięcie z Ewokami, czyli jednymi z najbardziej rozpoznawalnych istot z uniwersum. Zestaw, choć nieduży oferuje aż cztery minifigurki, speeder, improwizowaną katapultę oraz lotnię!

Jak widać, wszystko utrzymane jest w kolorystyce brązowo – szarej, z odrobiną zieleni. Jak wspomniałem na wstępie otrzymujemy tu trzy różne konstrukcje. Pierwsza z nich to speeder. Co ciekawe różni się od tego z zestawu 7128 z 1999 roku, który to zestaw także odnosił się do wydarzeń na Endorze. Konstrukcja prosta, ale oddaje oczywiście formę oryginału. Drugim ustrojstwem jest lotnia, którą można było zobaczyć w „Powrót Jedi”, gdy jeden z Ewoków zrzucał z niej kamienie na szturmowców. Konstrukcja wydaje się chyba nazbyt skomplikowana i nie do końca oddaje prostotę oryginału. Ciekawym elementem było zastosowanie foliowych żagli z dedykowanym nadrukiem jako skrzydeł. Poza tym nic specjalnego. Ostatnią konstrukcją jest katapulta miotająca round bricki, jako kamienie w szturmowców. Zastosowano w niej prosty mechanizm z dużą łyżką, a całość ozdobiono imitacjami naciągu po obu stronach katapulty.




Figurki. Co do imperium, to jest to szturmowiec i zwiadowca. Figurki, fajne, ładne, ale znane już z wcześniejszych zestawów. Nie wprowadzono tu nowego modelu. Do tego dwóch różnych Ewoków. Wicket i Paploo. Posiadają te same nakładki na tors, tylko w dwóch różnych kolorach. Brązowym i piaskowym. W tym czasie Ewoki nie posiadały niestety jeszcze nadruków.
Sam zestaw fajnie, że się pojawił, bo oddaje kolejne sceny z uniwersum, jednak nie porywa. Dużym plusem są cztery figurki, ale poza tym to w zasadzie nic co byłoby warte zapamiętania. Moja ocena to 5/10 punktów.
Czwartą pozycją w tym zestawieniu jest jedyny zestaw z klasycznego okresu Gwiezdnych Wojen od Lego, który posiadam w stanie MISB. Podwójny myśliwiec znany z scen na Bespin to jeden z dwóch modeli tej maszyny, który pojawił się w zestawach Lego. Po raz drugi maszynę mogliśmy otrzymać w ramach dużego zestawu 75222 Betrayal at Cloud City.


Model utrzymano w czerwono – brązowej kolorystyce, co odpowiada oryginałowi. Zachowano właściwą linię maszyny, a całość uzupełniają dwie owiewki. W zestawie znajduje się jedna figurka – Lobot, który występuje tylko w tym zestawie. Pudło prezentuje nam Twin-Poda w locie nad Bespin. Tył natomiast przedstawia zarówno dwa myśliwce nad miastem oraz propozycję dwóch innych zestawów z serii, jak i dwie konstrukcje alternatywne, gdzie jedną z nich jest droid – myśliwiec. I w zasadzie to wszystko co jestem w stanie napisać o tym zestawie, z uwagi na jego nieotwarty charakter ;).
7119 uważam za bardzo fajną pozycję. Jest charakterystyczny, dobrze zaprojektowany jak na początki serii oraz z fajnym figiem. Moja ocena to 8/10 punktów. Żałuję tylko, iż nie pojawiło się jakieś dodatkowe dedykowane wznowienie Twin-Poda. Aby nabyć nowszy model niestety trzeba kupić duży i drogi zestaw.
Piątym zestawem tu opisywanym jest pozycja z 2002 roku oddająca sceny z Tatooine, gdy młody jeszcze Anakin poszukuje swojej matki porwanej przez Tuskenów. Zestaw zawiera speeder, parownik wilgoci i trzy bardzo fajne figurki.

Speeder utrzymany w kolorze ciemnoczerwonym to bardzo dobra konstrukcja. Oddaje oryginał i zawiera sporo szczegółów. Kolor dobrze dobrano w stosunku do filmowej wersji. Poza speederm, którym Anakin poszukuje obozu Tuskenów jest charakterystyczny dla Tatooine parownik wilgoci. Urządzenie ściągające wilgoć z powietrza to stosunkowo wysoka konstrukcja utrzymana w kolorystyce głównie piaskowej z domieszką brązu i szarości. Posiada funkcjonalność umożliwiającą otwarcie jej i dostęp do wewnętrznych obwodów. W sumie to żadna z prezentowanych tu figurek nie zajmuje się raczej parownikami wilgoci, więc zestaw można było poszerzyć o tzw. farmera wilgoci, którym był m.in. przyrodni brat Anakina – Owen Lars. Ale już się nie czepiam. ;)



Figurki. Czym byłby taki zestaw bez nich? A te są świetne. Anakin. Posiada brązowo – czarną szatę Jedi, gdzie na torsie fajnie zaznaczono jego pojedyńcze warkocze. Całość uzupełnia peleryna w brązowym kolorze oraz miecz świetlny. Jedyne, co bym zmienił to jednak model włosów. Trochę tu nie pasuje. Pozostałe dwie natomiast to Tuskeni. I mimo, iż to zestaw z 2002 roku figurki są bardo dobre. Owszem, nie ma nadruku na nogach, ale w tamtym okresie niewiele figów je posiadało. Natomiast tors, jak i głowy są bardzo fajnie zadrukowane, a w szczególności bardzo dobrze wyglądają twarze Tuskenów. Ludzie pustyni otrzymali oczywiście swoje długie strzelby jako wyposażenie.


Warto dodać, iż figurki w tej konfiguracji wystąpiły tylko w tym zestawie. A Tuskeni pojawili się dopiero w nowej wersji lata później. Robotę robią tu w szczególności figurki, ale i konstrukcje są ciekawe. Moja ocena zestawu to 8/10 punktów.
Ten zestaw, to już kolejny pojedynek, których w ramach Lego Star Wars otrzymujemy sporą ilość. Tym razem jednak, jest to pojedynek dwóch Jedi, stojących po różnych stronach barykady. Hrabiego Dooku oraz Mistrza Yody.

W zestawie poza oczywiście świetnymi figurkami dostajemy ścigacz, którym Dooku uciekał do swojego gwiezdnego żaglowca oraz jakąś niewielką konstrukcję stanowiącą wyposażenie lądowiska. Ścigacz, to model, jeśli dobrze kojarzę, który wystąpił tylko w tej sekwencji filmu. Dooku uciekał nim po ataku klonów na Geonosis. Utrzymany w fajnym kolorze – piaskowym niebieskim z dodatkiem szarego, a przy jego tworzeniu wykorzystano ciekawe elementy, jak tarcze, czy dedykowane wedge z nadrukiem. Naprawdę model ścigacza jest na spory plus. Drugą konstrukcją jest jakieś ustrojstwo, stanowiące wyposażenie lądowiska. Szczerze, to ciężko powiedzieć, co autor miał na myśli. Możliwe, że to te elementy, którymi Dooku ciskał w naszych bohaterów. Sama konstrukcja wielobarwna.


Figurki to jak wspomniałem na wstępie Hrabia Dooku oraz Mistrz Joda. Obie znalazły się także w nowszej wersji pojedynku, czyli w zestawie 75017 z 2013 roku. W tym przypadku lepszym figiem wydaje się Dooku, który posiada niezły nadruk na torsie, pelerynkę oraz główkę, po której od razu rozpoznajemy do kogo należy. Joda natomiast posiada krótkie nóżki oraz zadrukowany tors. Główka to element odlewany bez nadruków. Oba figi wyposażone w miecze świetlne, w tym Hrabia z charakterystyczną zagiętą rękojeścią.
Przyznam, że bardzo lubię ten zestaw. Za prostotę, ale i dobre wykonanie. Bardzo przypadł mi do gustu speeder oraz jakość figów. Moim zdaniem to zestaw na 8/10 punktów.
Kolejny zestaw pozwala nam pozostać ponownie na Geonosis. Tym razem jest to myśliwiec rasy zamieszkującej planetę tj. Geonosian oraz działo naziemne. Całość wzbogacają ponownie cztery figurki.

Zacznę od działa. Obsługuje je jeden skrzydlaty seperatysta. Na podstawce umieszczono obrotowe działo laserowe, znane z filmu. Konstrukcję wzbogacono dużym dishem z nadrukiem, który wygląda świetnie. Kolorystyka to głównie szary z domieszką piaskowego i brązowego. Oczywiście plus elementy trans neon orange jako te przekaźniki energii. Obsługa dodatkowo wyposażona w blaster, znany z innych zestawów, który można przyczepić do podstawy działa. Samo działo było także główną częścią innego zestawu, tj. 9491 z 2012 roku.

Drugim elementem zestawu jest świetny myśliwiec separatystów z Geonosis. Posiada smukłą sylwetkę i ciekawy kształt. Jest tak jakby otwarty, a pomiędzy dwoma częściami dziobowymi, dolną, a górną znalazło się działo laserowe w obrotowej kopule. Część główna myśliwca to kabina, w którą dosłownie wciskamy pilota, co widać na zdjęciu poniżej oraz silnik w tylnej części. Sama bryła zwarta, spójna, choć przyznam, że zastosowanie disha jako kopuły takie sobie. Sama konstrukcja jest ciekawa, gdyż de facto góra i dół modelu to lustrzane odbicia połączone przez część środkową. Całość uzupełnia aż sześć elementów z nadrukiem. Kolorystyka zgodna z oryginałem, czyli brąz, ciemny pomarańczowy, piaskowy i szary. Myśliwiec można było zobaczyć w scenach walk z klonami na Geonosis, a sam model otrzymał remake – zestaw 7959 z 2011 roku.



Figurki. W zestawie otrzymujemy dwóch Geonosian, w tym jednego ze skrzydłami oraz dwa droidy B-1, w ciekawym kolorze piaskowej czerwieni. Figurki te występują tylko w tej pozycji. Zestaw moim zdaniem świetny. Fajna konstrukcja myśliwca, niezłe działo i cztery figurki. Ocena musi być wysoka. 9/10 punktów.
Idąc dalej dochodzimy do kolejnego myśliwca, tym razem planetarnego, że tak to określę. Jest to jedna z moich ulubionych konstrukcji, tj. T-16, znanego głównie z pierwszej oryginalnej części sagi, tj. „Nowa Nadzieja”, której akcja dzieje się m.in. na Tatooine.

Myśliwiec posiada charakterystyczny układ skrzydeł skierowanych ku dołowi z dużym statecznikiem pionowym osadzonym na kabinie i gondoli silnikowej. Pod spodem śmigacz mieścił sporych rozmiarów działko. Pilot maszyny posiadał widoczność na boki dzięki bocznym owiewkom, natomiast do przodu przez wyświetlacz wewnątrz pojazdu. Model utrzymany w oryginalnej kolorystyce szaro – białej z dodatkami w kolorze czerwonym. W zestawie zastosowano kilka elementów z nadrukiem, które doskonale oddają oryginał. Szczególnie fajnie wyglądają szare slope z nadrukiem czerwonego gryfa.



W celu umieszczenia w pojeździe pilota należało odgiąć statecznik do tyłu, co jednocześnie umożliwia dostęp do małej przestrzeni ładunkowej kryjącej blaster i lornetkę znaną z Gwiezdnych Wojen. Pilot otrzymał czerwone wdzianko i taki sam kask. W tej konfiguracji wystąpił tylko w tym zestawie. Model, prosty, nie skomplikowany zarówno w konstrukcji, jak i samych elementach. Mimo to daje radę. Doskonale oddaje oryginał i spokojnie nadaje się na model na półkę. Ocena to 8/10 punktów.
Kolejnym zestaw przedstawia mały wycinek dobrze znanej sceny z trzeciej oryginalnej części, tj. z „Powrotu Jedi”, gdzie Luke wysyłka dwa droidy do pałacu Jabby, by wykupić Hana Solo zamrożonego w carbonicie. W zestawie widzimy wycinek wrót z robotem pilnującym w postaci kuli przypominającej oko, naszych bohaterów oraz Biba Fortunę.


Kolorystyka wejścia to oczywiście piaskowy z brązowym z dodatkiem czarnego i elementów trans neon orange. Z funkcji bawialnych w tym niewielkim zestawie mamy możliwość wysuwania wspomnianego oka, czy tez podniesienia bramy wejściowej. Zestaw stanowił uzupełnienie dużo większej konstrukcji, tj. Pałacu Jabby 4480, dodatkowo uzupełnianego przez Hana w carbonicie 4476. Można było je łączyć, co widać choćby po pinie wystającym z boku. Niestety nie posiadam pozostałych pozycji. Ale i ten niewielki zestaw jako odrębna pozycja daje radę.


Czymże jednak byłby ten zestaw bez figurek. A te tutaj otrzymuje w ilości trzech sztuk. Są to już dobrze znane nam z innych zestawów droidy, czyli R2-D2 i C3-PO. Dodatkowo otrzymujemy po raz pierwszy istotną postać, czyli Biba Fortunę. Jest to świetna figurka. Tors i nogi w kolorze granatu, z niezłym nadrukiem na torsie. To tego peleryna no i oczywiście ten zakręcony element ciała wychodzący z głowy. Piękny fig jako całość. Oczywiście były późniejsze wersje, ale przyznam, iż do tej mam największy sentyment.
Zestaw mały, ale bawialny. Trzy figurki i możliwość łączenia z innymi pozycjami. Do tego oddaje charakterystyczną scenę otwarcia jednej z części sagi. Dla mnie to świetna pozycja i w zasadzie nie mam się do czego przyczepić. 10/10 punktów!
7251 Darth Vader Transformation
Przedostatni zestaw w tym wpisie to pozycja już z 2005 roku, jednak nadal oddająca klimat pierwszych zestawów serii. Tym razem mamy do czynienia ze znaczącą sceną z trzeciej części sagi, tj. „Zemsty Sithów”, tj. transformacją, a w zasadzie powstaniem Vader w formie, jaką znamy do dziś.

W skład zestawu wchodzi stanowisko medyczne, tak je nazwijmy, z ukrytą funkcją bawialną, o czym dalej oraz wieloramienny robot medyczny. Całość zestawu utrzymano w odcieniach szarości z dodatkiem brązu i piaskowego. Zestaw nieduży, złożony zaledwie z pięćdziesięciu trzech elementów i zawierający..no właśnie..dwóch Vaderów, a w zasadzie rannego Anakina oraz Vadera. Drugim zestawem, w którym wystąpiła taka konfiguracja był remake tej pozycji, czyli nowa wersja transformacji Vadera – zestaw 75183 z 2017 roku.


Ukryta funkcja bawialna pozwalał nam na obrócenie stanowiska medycznego tak, że można było imitować zmianę Anakina w Vadera poprzez obrót sekcji środkowej. Fajne rozwiązanie, bawialne, jednak widok z boku zestawu gdzie widać ułożenie figurek w sposób, jaki oferuje zestaw, nie wygląda już tak dobrze. Całość uzupełnia robot medyczny z kilkoma ramionami, w których znajduje się sprzęt znany raczej z warsztatu samochodowego od Lego. Brak także w nim chociażby Palpatina, czy dodatkowego droida.

Najmocniejszą stroną zestawu są oczywiście figurki. Zarówno Anakin, jak i Vader. Co ciekawe nadruki na główkach są bardzo podobne, dzięki czemu oddano główne obrażenia Anakina. Vader posiada już także szarą głowę, co oddawało kolor jego skóry po transformacji. Figurki, to zdecydowanie duży plus. Zamysł zestawu jak najbardziej fajny. Z wykonaniem trochę słabo, szczególnie gdy patrzy się na 75183. Ocena moja to 5/10 punktów, ale tylko w zasadzie dzięki figurkom.
Ostatnim zestawem w tej części opisu klasyki jest pierwsze podejście do bojowego droida do walki w przestrzeni kosmicznej, czyli Tri-Fightera. Co ciekawe zestaw ten, a w zasadzie droid wystąpił także w innej pozycji, tj. 7283 Ultimate Space Battle także z 2005 roku.

Droid utrzymany został w kolorystyce zgodnej z oryginałem, tj w odcieniach niebieskiego z szarym. Konstrukcja ciekawa, pozwalająca na odtworzenie fajnej linii myśliwca, z centralnie umieszczoną kopułą oraz półokrągłymi ramionami schodzącymi się przed kabiną, zakończonymi działkiem. Model wydaje się jednak ciut mały, szczególnie, gdy zestawi się go z remakiem 8086 z 2010 roku, czy 75044 z 2014 roku. Model uzupełniono o sporą ilość naklejek, które jednak idealnie pasują i oczywiście w lepszym stopniu zapewniają podobieństwo do pierwowzoru. Tył maszyny to także trzy silniki z widocznymi elementami zapewniającymi ciąg myśliwca. Trzeba przyznać, że model ma drapieżną linię i taki też charakter. Szczególnie gdy patrzy się na niego od frontu.


Całość uzupełniono Buzz droidem, który jednak jest z lekka przeskalowany. Z tego co pamiętam nie były one aż tak duże. Mimo to jest to charakterystyczna..figurka, choć składana z elementów. 7252 to fajny, charakterystyczny zestaw. Doskonale uzupełnia armię innych dużych bojowych droidów, nawet mimo zbyt małej skali tego dokładnie modelu. Nie sposób jednak nie oddać mu pewnego uroku. Dla mnie to zestaw na ocenę 7/10 punktów.
Na koniec dodam, iż planuję jeszcze jedną część opisów klasyki Star Wars od Lego, uzupełniająca o pozycje, które pojawiły się w międzyczasie w moich zbiorach.