Na wstępie pominę kwestię częstotliwości pisania..słabo z mojej strony to wygląda. Na usprawiedliwienie mam tylko to, iż cały czas zajmuję się klockami w wolnych chwilach. Zbieram, segreguję, uzupełniam..kolekcjonuję. Właśnie. Kolekcjonuję, a co za tym idzie także zestawy typu polybag. Kto zaglądał czasem na stronkę mógł to niejednokrotnie zobaczyć. I właśnie takim klockom poświęcony jest ten wpis. A czemu właśnie im? Ponieważ kiedyś napisałem, że jeżeli ich stan przekroczy trzy setki, to złożę wszystkie i podrzucę właśnie na LS. I oto przedstawiam ponad trzy setki polybagów, które wyszły po 2000 r., a dokładnie rzecz ujmując 308 woreczkowych zestawów.
Jak widać, jest to totalna zbieranina z rożnych serii. Wspólnym mianownikiem jest oczywiście to, że zestaw był wydany w formie foliowego woreczka zwanego polybag. Od momentu zrobienia zestawienia doszło jeszcze kilka zestawów i w tej chwili tych z obecnego wieku posiadam 317 sztuk, a wszystkich uwzględniając całą kolekcję 343 sztuki. Wszystkie „współczesne” możecie zobaczyć także na poniższej grafice oraz tutaj w ramach całości moich zbiorów.
Dlaczego je zbieram? Za ich łączną wartość można by przecież nabyć kilka zestawów specjalnych, czy UCSów. A no dlatego, iż bardzo przypominają mi niewielkie zestawy pudełkowe z mojego dzieciństwa i są kwintesencją Lego w pigułce. Niektóre z nich to zestawy specjalne, często zawierające wyszukaną figurkę. Niektóre to dobre dodatki do większych serii, a inne mają wprost promocyjne walory. Niezaprzeczalnym faktem jest jednak ich uproszczenie w pewnej części, co czasem negatywnie wpływa na samą konstrukcję, jednak nie zraża mnie to od ich zbierania. Jest to jednak margines całości
Lego, to nie tylko klasyczne zestawy jedno obiektowe z ewentualnymi dodatkami, czy gromady kilku obiektów, tudzież duże i wielkie konstrukcje z ilością elementów od pięciuset do kilku tysięcy. Lego to także, (żeby nie przesadzić) – reklamówki firmowe, naszywki, naklejki, karty, prospekty, katalogi, gry, ubrania, czy właśnie polybagi. Ich zadanie jest proste. Zachęcić do kupna zestawów danej serii, czy też uzupełnić ją jakimś specjalnym dodatkiem lub figurką, dostępną dla przykładu tylko w postaci polybaga. Bywają także dodatkami do produktów spożywczych, czy posiłków w sieciówkach, żeby nie zapomnieć o stacjach paliw. Są to także pozycje wydawane co miesiąc jako mini konstrukcje Lego, czy zestawy edukacyjne z przeznaczeniem dla szkół. Swoją drogą trzy sztuki znajdziecie także na poniższych zdjęciach. To wszystko powoduje, iż w pewnym stopniu są unikatowe, nawet jeżeli można je spokojnie nabyć jako dodatek do gazety dla dzieciaków. Poniżej kolejne zdjęcia.
Co znalazło się w moich polybagowych zbiorach? Jest tu i klasyczne city, prawie od początku jego powstania patrząc na niektóre z pozycji, sporo creatorów, Gwiezdnych Wojen, zestawów „miesięcznych”, serii Marvela, czy DC, chima, ninjago, zestawy świąteczne, specjalne, adventurers, wydanych w ramach promocji na stacjach Shella, „Tolkieny” i wiele wiele innych pojedyńczych pozycji. Czego najwięcej? Chyba serii miejskiej, która najliczniej była wydawana, w większości jako zestawy promocyjne.
Ponieważ są to niewielkie konstrukcje, wydawać by się mogło, iż zajmują niezbyt wiele miejsca. Nic bardziej mylnego. Każdy z zestawów przetrzymuję jako rozłożony w oddzielny woreczku strunowym z numerem, w kartonie o największych wymiarach dostępnym w jednej z sieciówek. Przyznam, iż składanie całości zajmuje sporo czasu, ale nie tak dużo jak rozkładanie takich maleństw, co uwierzcie mi, idzie jak przysłowiowa krew z nosa. Na wszystko co na fotkach składa się łącznie 174 figurki i blisko 12700 elementów.
Na koniec zbiorów prezentowanych na zdjęciach, najliczniejsza seria, czyli city oraz to co pozostaje po budowie woreczkowych zestawów, czyli elementy zapasowe. Przyznam, iż ten mały smaczek, niezależnie, czy to polybag, czy pełnowymiarowy zestaw, przypadł mi do gustu. Nie ma to jak garść drobnicy, która zawsze się do czegoś przyda. W tym przypadku jest tego naprawdę sporo… ;)
I wspomniane elementy zapasowe..
Ponieważ kolekcję dzielę na te sprzed 2000 r., czyli klasykę i te współczesne, mimo iż te drugie mogą mieć już..hmm…osiemnaście lat, to i nie może zabraknąć tutaj zestawów sprzed ww. roku. Posiadam ich łącznie dwadzieścia sześć, prawie wszystkie z instrukcjami, a poniżej prezentuję te w stanie nie otwartym – MISB. Jest tu przede wszystkim basic, jako dodatki do zestawów w MCD oraz town. Zawieruszył się także pojedyńczy adventurers.
Polybagi to jednak nie tylko klocki. W prawie każdym zestawie kryje się także instrukcja, a po rozłożeniu pozostaje również woreczek..czyli sztandarowy polybag. Oczywiście, by kolekcja była kolekcją, gromadzę wszystkie instrukcje z przedmiotowego typu zestawów, jak również opakowanie. Instrukcje posiadam do wszystkich pozycji, natomiast woreczki do jakichś 90%.
Jak mogę podsumować to trwające szaleństwo z mojej strony? Klasycznie..
NEVERENDING STORY… ;)
… a to tylko 317 zestawów z 1200 pozycji, które posiadam…
Kolekcja doprawdy zacna! Nie przeszkadza Ci zbyt duża różnorodność, czy to dla Ciebie atut takiego zbieractwa?
Hej Nori. Nie,nie przeszkadza mi różnorodność. To naturalny element tego zbioru. Jest tylko jeden wspólny mianownik – foliowy woreczek jako forma wydania. Pozostałe zbiory, to już poszczególne serie, np. town, castle, space, adventurers, czy pirates. Konkretnie. W przypadku polybagów nie ma dla mnie różnicy. Liczy się ta mała, foliowa i szeleszcząca torebka. ;)
Czyżby blog umarł? Jeśli tak to szkoda, gdyż autor ma bardzo fajny styl pisania, miło się czytało.
Będzie się coś jeszcze działo na blogu? :P Od ponad roku ani pół posta :(. Szkoda, bo jak napisał przedmówca fajnie się czytało a i sam zostałem zainspirowany do odkurzenia swoich klocków.
Ja też czekam na wznowienie :)