Nim powstało Ninjago

Dziś pomęczę Was ponownie czymś nietypowym, aczkolwiek wywodzącym się z lat 90-tych. Tytuł wpisu nieprzypadkowy, gdyż chciałbym szczególnie młodszym adeptom klockowej sztuki obeznanym doskonale z popularną dziś serią Ninjago zapuścić w świadomość wiedzę, że znane im z serii klimaty ninja w Lego miały już swoje kilka chwil pod koniec lat 90-tych. W związku z powyższym prezentuję kilka przykładowych pozycji tematu Ninja, wchodzących w skład dużej serii Castle. A dokładnie pięciu reprezentantów dalekowschodniego klimatu Lego z lat 90-tych i kilka słów na temat samej serii.

6033 Treasure Transport,
1185 Raft,
1187 Glider,
3050 Shanghai Surprise,
4805 Ninja Knights.

Już na pierwszy rzut oka widać pewne podobieństwa do dzisiejszych postaci i klimatu jakie oferuje Ninjago. Wprawdzie dziś wszystko jest bardziej dopracowane i kolorowe, z mnóstwem postaci i stworów ponadnormatywnych, jednak to właśnie pod koniec lat 90-tych ktoś wpadł na pomysł poruszenia klimatu ninja. Do tej pory byli przecież już  rycerze i piraci, poszukiwacze skarbów, czy minifigi i frakcje przemierzające kosmos. Dlaczego by więc nie ninja, skoro klimaty dalekowschodnie są tak ważne w naszej historii i mają wielu fanów. Przyznam, iż mimo że seria nie zdobyła jakoś specjalnie rynku na przełomie wieków, tak jej dzisiejszy następca jak najbardziej. Widać więc, że zapotrzebowanie na klimat mistrzów, wojowników, ninja, smoków itp. jak najbardziej jest.

Seria Ninja oferowała 29 zestawów, z czego 6 występowało w postaci zarówno pudełkowej jak i polybagów, więc można uznać, iż w ramach zbioru można było nabyć 23 rożne zestawy, które Lego wydawało w latach 1998 – 2000. W pierwszym roku Lego oferowało 7 głównych zestawów plus cztery polybagi, które wydawane było w 1999 roku jako małe pudełkowe pozycje promocyjne (w tym jeden wydany podwójnie 1184, który pojawił się także jako 1099, a wcześniej jako wspomniany polybag). Do tego rok 1999 to kolejne 6 głównych pozycji plus 4 polybagi (w tym jeden zestaw wydany dwukrotnie jako pudełkowy 1269 i polybagowy 3076). W roku 2000 wyszły tylko 3 zestawy jako paczki minifigów, wydane jako mini heroes collection (zestawy 33443345, 3346). Wszystko było bardzo klimatyczne i kolorowe. Szata graficzna pudełek i instrukcji z widoczną ingerencją komputerowej grafiki, lecz w większości przypadków wygląda nieźle. Czuć klimat wysokogórskich fortec, budowli w stylu tych z kraju kwitnącej wiśni, czy wartkich górskich rzek, jak i wszędzie obecnych gór. Na poniższej grafice wszystkie nie powtarzające się zestawy serii oraz zdjęcie prospektu dodawanego do zestawów, a przedstawiającego pozycje z serii.

lego-ninja-4-2

Podobnie jak ww. prospekt wyglądały instrukcje do zestawów. Poniżej zdjęcie kliku z nich.

Jak widać wiele pozycji z serii to zestawy gdzie głównym bohaterem jest dana figurka, do której dołączono dodatki w postaci niewielkiego sprzętu wojennego, lotni, tratwy, łódki, czy konia. W serii znajdziemy sporo dużych pozycji przedstawiających fortyfikacje, które w zestawieniu w całość są dość imponujące. Oczywiście nie mogło zabraknąć  frakcji, jak to na porządną serię Lego przystało. Mamy tu więc i samurai, w tym shogunów i imperatora oraz wojowników ninja występujących samoistnie (wraz z ich mistrzem), jak i służących imperatorowi. Są także złodzieje, a raczej złodzieje ninja, tak więc mnogość wszystkiego. Seria moim zdaniem ciekawa, barwna i udana jak na słabe lata Lego. Napiszę że wręcz szkoda, że tak trochę przeszła bez echa i uznawana jest dziś, za odłam klasycznej serii Castle. Moim zdaniem zasługuje na samodzielny byt. Tym bardziej, że doczekała się tak znakomitego następcy w postaci znanej i bardzo lubianej serii Ninjago. Gdybym miał ocenić ją za całokształt byłoby to 8/10 punktów.
Poniżej przedstawiam kilka wybranych pozycji, które w ostatnim czasie powiększyły moje zbiory, tak by przybliżyć jak to wyglądało w realu. Omówię w kilku słowach 5 z 7 zestawów jakie posiadam.

Treasure Transport.

Pierwszy zestaw przedstawia transport skarbów przez rabusiów i atak wykonany przez szarego ninję.

Ten niewielki zestaw przedstawia dwóch rabusiów transportujących skarb na czymś, co przypomina ręczny wózek, tudzież nosidło oraz szarego ninję, który zapewne chce dobrać się do skarbu. Zestaw oferował trzy minifigi dwóch frakcji, z dopracowanymi główkami i torsami. To co mi się w nich szczególnie podoba to noże zatknięte za pazuchę. :) Nie mogło zabraknąć i broni w postaci katan i włóczni. Widocznym i górującym elementem jest także proporzec w barwach rabusiów.

Rabusie w otwieranej skrzyni transportują złote monety, które są celem szarego ninję, ukrytego za kawałkiem skały. Prosta historia i dobry dodatek do większych zestawów serii. Nie ma tu wprawdzie nic powalającego, ale fajne figurki i klimat moim zdaniem zasługują na 7/10 punktów.

Raft.

Drugi z zestawów to mała uzbrojona tratwa, którą górską rzeką płynie czarny ninja.

Nasz bohater jest nieźle uzbrojony, co widać na zdjęciu. Sama tratwa to prosta konstrukcja, wzbogacona o takie elementy jak uzbrojenie i ster. Figurka z ponownie niezłym torsem z widocznym nożem i gwiazdką do rzucania. :) Szczegóły to to co najbardziej podoba mi się w serii Ninja.

Zestaw jak widać promocyjny i w tym kontekście spełniający swoją rolę w pełni. Nie można mu w zasadzie nic zarzucić, gdyż od takiego maleństwa, które zarówno w 1999 roku, jak i teraz wyszło by jako polybag. Choć zestaw posiadał także swoją pudełkową wersję. Tratwę z czarnym ninja oceniam na 7/10 punktów.

Glider.

Trzeci z zestawów to ponownie mała promocyjna pozycja, która podobnie jak tratwa wyszła zarówno jako polybag, jak i wersja pudełkowa.

Tutaj głównym bohaterem ponownie jest szary ninja, który do skrytego ataku wykorzystuje mały drewniano – płócienny szybowiec. Konstrukcja prosta, tak jak w przypadku tratwy i nawet do niej podobna w głównej części. Lotność zapewniają dwa skrzydła w kształcie skrzydeł nietoperza. Z uzbrojenia można wymienić czarną katanę oraz dwie włócznie. Zestaw spełnia swoją promocyjną rolę i dlatego ocena 7/10 wydaje się właściwą. Szału tu nie ma jednak, choć  produkt trafia w sedno. Promowanie serii.

Shanghai Surprise.

Czwarty z zestawów to pozycja ciut większa przedstawiająca łódź z białym szogunem i dwoma czerwonymi ninja.

Łódź utrzymano w kolorystyce piaskowej z dodatkiem szarego, czarnego i niebieskiego. Oprócz łódki w zestawie znajdziemy kawałek pomostu służącego do zadokowania. Sama łódź kryje w sobie kilka tajemnic, czy niespodzianek, tak jak nazwa sugeruje. Posiada ukrytą skrytkę z kosztownościami oraz przestrzeń w której schowano broń pod drugą ze skrzyń wyładowanych kosztownościami. Łódź wiosłowa, zasilana przez czerwonych ninja. W tylnej części na wzniesieniu znajduje się miejsce dla szoguna ubranego w szarą zbroję ze złotym elementem umieszczonym na hełmie. Nad całością górują dwa proporce właściwe dla frakcji z której pochodzi szogun.

W zestawie poza samą łodzią i ponownie niezłymi figurkami znajdziemy sporą ilość wyposażenia. Są tu i katany, włócznie, wiosła, ale także i broń palna w postaci pistoletu i muszkietu. Do tego kosztowności w dwóch skrzyniach.

Zestaw stanowi fajne uzupełnienie do większej konstrukcji w postaci fortecy z dostępem do rzeki. Spora łódka, trzy figurki i dużo wyposażenia to przepis na ciekawy zestaw. Taka większa pływająca jednostka to także obowiązek w serii jeżeli wyraźnie wskazuje się na obecność wody w okolicznościach w jakich umieszczono zestawy. Moim zdaniem Shanghai Surprise zasługuje na 8/10 punktów.

Ninja Knights.

Ostania z pozycji to typowy dla każdej serii zbiór minifigów będący zarówno przekrojem danej serii, jak i świetnym i lubianym dodatkiem.

Zestaw przedstawia zbiór figurek z wyposażeniem. Mamy tu ninję w dwóch kolorach, rabusia, samuraja i szoguna. Każda figurka z ładnym torsem i odmienną główką. Nic tu się nie powtarza co dodatkowo podnosi ocenę zestawu. Wszystkie figurki z nakryciami głowy, a dodatkowo szogun z szarym pancerzem. Z wyposażenia można wymienić dwie lance z proporcami, muszkiet, pistolet oraz trzy katany w dwóch kolorach.

4805 to typowy zestaw uzupełniający przedstawiając same figurki. Takich pozycji Lego w klasycznym okresie wydało około 30 sztuk i przedstawiany tu zestaw idealnie wpisuje się w ten zbiór. Ciężko od takiego zestawu oczekiwać polotu, gdyż nie mamy tu żadnej konstrukcji, czy budowli z klocków. Jednak i w samych figurkach Lego jest moc. Najlepszym przykładem są przecież wydawane obecnie licznie serie minifigów. 4805 zawiera bardzo dobre i dopracowane figurki. Sporą ilość wyposażenia i daje obraz przekrojowy serii. Moim zdaniem to bardzo dobra pozycja i zasługuje na ocenę 9/10 punktów.

Jaka jest więc seria Ninja? Można powiedzieć, że trudno wyrokować na podstawie pięciu wyrwanych ze zbioru zestawów, tym bardziej, że są to niewielkie pozycje. Moją ocenę serii znacie. Sami wyróbcie sobie własną. Liczę, że choć trochę przybliżyłem protoplastę dzisiejszego Ninjago, szczególnie młodszym fanom Lego. Choć może niektórzy z Was dopiero się o niej dowiedzieli.. :)

Ten wpis został opublikowany w kategorii Castle, Lego i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

10 odpowiedzi na „Nim powstało Ninjago

  1. legopo30 pisze:

    Świetny tekst, jak zwykle. Silver z forum zb.to powinien to karnie przeczytać 100 razy.

  2. Andrzej z Bydgoszczy pisze:

    Dzięki za przypomnienie serii, wykopałem swoje z pawlacza mam tylko 3 zestawiki – 6033, 1185 oraz 6083 Wieżę Szoguna, nie były ruszane przez lata. Uważam, że były bardzo bawialne do tego świetne figurki, przed laty na działce prezentowały się super w naturalnym środowisku (las, woda). Miło się czytało, jeszcze raz dzięki.

  3. Jaskier pisze:

    Miałem most 6089.
    Seria Ninjago ma niewiele wspólnego z tymi klasycznymi Ninja, bliżej jej do Knights Kingdom II.

    • tbzz2013 pisze:

      Tak, Ninjago to mega fantazja, Ninja jest bardziej realna. Dla mnie wspólnym mianownikiem jest umiejscowienie obu serii w dalekowschodnich klimatach z całą ich otoczką.

  4. Adnnn pisze:

    kocham stare lego za minimalizm, to że trzeba było sobie wiele rzeczy wyobrazić. Ninjago wg mnie to jakieś kung fu sci fi, poza ciekawymi smokami, reszta dziwna, zbyt abstrakcyjna.

    pamiętam jak budowałem ze swoich lego coś na wzór wierzy szoguna, i zawsze szukałem czegoś co spełni rolę zielonej liany do wspinania :)

  5. Andrzej z Bydgoszczy pisze:

    W 6083 jest taka liana to 4113058, oj Ninja się tam nawspinał.

  6. Hiacynt pisze:

    Stanowczo za rzadko publikujesz posty Szanowny Panie.
    Wchodzę na stronę prawie codziennie, aby przeczytać coś ciekawego o zestawach z mojego dzieciństwa (choć nie tylko), a tu czasem trzeba 2 tygodnie, albo i dłużej czekać na kolejne posty!
    W trosce o zdrowie psychiczne moje i zapewne wielu odwiedzających apeluję o więcej recenzji!

Dodaj odpowiedź do Andrzej z Bydgoszczy Anuluj pisanie odpowiedzi