Dwa pokolenia Fire Boats

Pozostając cały czas w klockowych miejskich klimatach lat minionych, pora na małe odejście od typowych miejskich zestawów na rzecz pozycji, które miasto uzupełniają. Oczywiście pod warunkiem posiadania portu, rzek, morza czy czegoś w tym rodzaju. Mowa o zestawach serii boats, która bardzo dobrze współgra z serią town i dziś właście przedstawiam dwie podobne do siebie pozycje z pływającej serii. Oba zestawy pochodzą z lat 80-tych (1982 – 1987) i są można by rzec dwoma pokoleniami nawodnych jednostek strażackich.

4025 Fire Boat,
4020 Fire Fighter.

Zestawy to dwie zbliżone wielkością jednostki w zakresie długości i z przewagą szerokości na rzecz nowszego zestawu w stosunku sześć do dziesięciu studów. Łącznie jest sześć minifigów, po trzech na zestaw oraz spora ilość wyposażenia pożarniczego, a także…naklejek. Moje egzemplarze są w stanie dobrym/bardzo dobrym, z instrukcjami lecz bez pudeł. Z braków mogę wymienić tylko dwie naklejki w 4020 wskazujące zanurzenie jednostki. Jednostki posiadają czerwone kadłuby i białe nadbudówki z dodatkowymi elementami w kolorze żółtym, czerwonym, niebieskim i czarnym w przypadku starszego zestawu i elementami w kolorze czerwonym, czarnym i żółtym w nowszej pozycji.

Obie posiadają kabiny dla kapitana, szerszą w nowszym zestawie oraz miejsca pracy dla strażaków w postaci stanowisk ogniowych, czy też innych punktów jak wyposażenie, czy sterowanie. W starszym zestawie dwa stanowiska bojowe, w nowszym jedno z obsługą, drugie automatyczne, plus wyciągarka dla uszkodzonych jednostek. Ale o wszystkim poniżej.

Fire Boat.

Pierwsza pozycja to jeden z trzech zestawów serii, które otworzyły ją w 1982 roku. Oprócz opisywanego 4025 były to 4005 i 4015. Obie pozycje opisywałem krótko już jakiś czas temu, o czym możecie przeczytać tutaj i tutaj.

Jednostka szeroka na sześć studów mieści naprawdę sporo na swoim pokładzie. Na dziobie jest obrotowe stanowisko z dwoma działkami wodnymi obsługiwane przez jednego strażaka. Następnie zaczyna się nadbudówka z wąską kabiną, wyposażeniem w postacie trzech rozwijanych węży, dwóch toporków, radiostacji, dwóch butli tlenowych i panelu sterowania. Dodatkowo z kominem w kolorze niebieskim i żółtymi barierkami. Tył jednostki to podnoszone stanowisko bojowe, z którego strażak może prowadzić działania z wykorzystaniem jednego z bębnów z wężem. Mimo iż jednostka jest wąska, to udało się tu całkiem sprytnie umieścić naprawdę sporo wyposażenia. Dla lepszego zobrazowania klika zdjęć.

Oczywiście jak wszystkie zestawy serii, tak i 4025 może pływać po wodzie. Obciążenie umożliwiające niewywracanie się i stabilność jednostki montowane jest od spodu w postaci trzech czarnych obciążników. Dodatkowo, zgodnie z instrukcją można do niego przyczepiać silnik, pochodzący np. z zakresu modelarstwa. Na zdjęciu widać także dzielną załogę jednostki w postaci trzech strażaków z torsem starego typu. Kapitana w czarnej czapce i dwóch liniowych strażaków w czarnych hełmach.

Dodatkowo kilka zdjęć szczegółów konstrukcji w postaci obu stanowisk bojowych, czy wyposażenia. Na uwagę zasługują plate z wąskim oczkiem w kolorze czerwonym, czy naklejki, które trzeba przyznać, jak na trzydzieści cztery lata mają się znakomicie.

Przyznam, że ciesze się, z powodu posiadania 4025, gdyż uzupełnia on zbiór pierwszych statków, które wypuściło TLG w 1982 roku. Jak można ocenić ten zestaw? Na dzisiejsze czasy może wydawać się zbyt wąski, lecz jak widać nie przeszkadzało to stworzyć całkiem ładnej jednostki. Szukałem jej mankamentów, ale przyznam, że nie znalazłem. Tylko trochę nie rozumiem zastosowania gumowych węży, no chyba, że to element pneumatyki podnoszącej tylną platformę. Zestaw zawiera naprawdę sporo szczegółów, zarówno w konstrukcji, jak i w wyposażeniu. Do tego naklejki, które przyznam, że nie przeszkadzają jakoś. Plusem jest także ich bardzo dobra jakość. Bawialność dzięki funkcjom naprawdę na wysokim poziomie, szczególnie że to 1982 rok. I mimo iż z frontu wygląda dość karykaturalnie z takim wąskim przekrojem, to moja ocena nie może być inna niż 10/10 punktów.

Fire Fighter.

Drugi zestaw to przedstawiciel kolejnego wydania zestawów serii, gdzie obok 4020 Lego w 1987 zaoferowało łódź policyjną 4010 i kontenerowiec 4030.

Jednostka choć jest szersza sprawia wrażeniem mniej zagospodarowanej od swojego pierwowzoru. Na pierwszy rzut oka widać pustą przestrzeń w części dziobowej, co można tłumaczyć automatycznym działkiem wodnym na dachu. Zestaw posiada szerszą kabinę, która zmieści w zasadzie wszystkie minifigi. Za kabiną, do której prowadzą dwa wejścia z wykorzystaniem czerwonych drabinek, znajduje się komin, nad którym góruje jeszcze masz z oświetleniem, antenami i niebieskimi sygnałami. Za kominem znajduje się silnik, a do jego czarnej podstawy umocowano dwie żółte gaśnice oraz dwa zawory do otwierania strumienia wody. Silnik znajduje się pod pokładem do którego możemy dostać się podnosząc dwie klapy, co będzie widać na zdjęciach poniżej.  Kolejnym elementem jest obrotowe działko wodne obsługiwane przez jednego strażaka, a u podstawy jego znajdują się zadrukowane panele sterowania. Za działkiem, w zagłębieniu znajduje się wyciągarka ze sterownicą. Jednostka choć wydaje się mniej zabudowana niż 4025 w zasadzie posiada wszystkie niezbędne elementy. To czego mi tu brak to choć jeden rozwijany wąż strażacki, ale o brakach więcej przy ocenie. Kilka ujęć łodzi.

Obciążenie umożliwiające stabilne poruszanie się po wodzie umieszczono wewnątrz kadłuba w postaci dwóch obciążników typu 73090b. Sam kadłub jest jednoczęściowy, w przeciwieństwie do 4025, gdzie składa się on z pięciu elementów. W zestawie łącznie osiem naklejek, z czego w moim egzemplarzu brak dwóch o czym wspominałem na początku. Typowo strażackie to dwie duże na kadłubie oraz małe z symbolem ogni na panelach w tylnej części kabiny. Kilka bardziej szczegółowych zdjęć ukazujących kabinę, silnik oraz łącznie obie otwierane zabudowy.

Opisując 4020 nie można zapomnieć o minifigach, których podobnie jak w przypadku pierwowzoru znajdziemy trzy sztuki. Z tą różnicą, iż tutaj od razu widać kto dowodzi jednostką, z racji na typowy tors z nadrukiem z kotwicą. Pozostałe dwie figurki to czerwoni strażacy w ładnych wdziankach, często kojarzonych ze sportowymi zestawami z lat 80-tych i 90-tych. Przez zastosowanie jednolitej kolorystyki i białych hełmów wyglądają bardzo dobrze i idealnie pasują do modelu.

4020 to jedna z tych pozycji serii łodzi, która zawsze mi się podobała, a po jej nabyciu musiałem z lekka zmienić o niej zdanie. Niestety w negatywie. Jest zbyt pusta. Mimo bawialności, nie posiada tylu możliwości co poprzedniczka. Jest niewykorzystana i zapomniano chociażby o jakimś podstawowym wyposażeniu. Tylko jedno działko obsługiwane bezpośredni przez minifiga i brak rozwijanego węża nie pomagają. Na plus spora kabina, przestrzeń z silnikiem oraz rozwijana lina z hakiem i całokształt wielkością pasujący do miasta z lat 80-tych. Nie mniej jednak ocena nie osiągnie pełnej dyszki, gdyż 8/10 punktów to maks dla tego zestawu. A szkoda.

Na koniec kilka dodatkowych zdjęć porównujących obie pozycje. Sami oceńcie która Wam bardziej przypadła do gustu.

Reklama
Ten wpis został opublikowany w kategorii Kolekcja, Lego i oznaczony tagami , , , , , , , , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

4 odpowiedzi na „Dwa pokolenia Fire Boats

  1. maksb pisze:

    Super recenzja! Sam w swojej kolekcji Lego Town nie mam statków z serii numerów 4***. Stąd recenzja Fire Boats była jeszcze ciekawsza, wprowadzająca w nieznany mi temat. Ciekawie by było do kompletu zestawić i porównać jeszcze z statkiem #4031 z 1991 roku i chyba największym wśród fire boats. Extra i czekam na kolejne wpisy :)

  2. farnheim pisze:

    Great ships. And a nice way to see how everything is growing in Lego town…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s