Recenzja 6273 Rock Island Refuge
Seria: Pirates
Rok wydania: 1991
Liczba klocków: 350 (BrickLink), 381 (Brickset)
Liczba figurek: 7
Cena: 250 – 1400 (MISB) zł (Allegro, BrickLink)
Jako że seria piracka była dotychczas obiektem zaledwie jednej recenzji z mojej strony oraz z powodu wspomnianej planowanej mini serii (w ostatniej recenzji 4544) zestawów pociągowych, która będzie kontynuowana na przełomie roku, postanowiłem bliżej przyjrzeć się kolejnej pozycji spod znaku flag imperium i pirackiej. A w zasadzie pirackiej i imperium, bo zestaw 6273 opisywany w poniższej recenzji to jak sama nazwa mówi azyl na skalistej wyspie, a jak azyl no to raczej nie imperium. W recenzji postaram się przybliżyć doskonale znany fanon serii zestaw, będący chyba największą kryjówką morskich bandytów spod znaku białej czaszki na czarnym tle. Kończąc wstęp zapraszam do bliższego spotkania z możliwościami i szczegółami zestawu 6273.
Opakowanie i instrukcja
Mój egzemplarz, który tutaj przedstawiam to praktycznie komplet. Klocki plus opakowanie z podnoszoną klapką i wysuwaną żółtą szufladką. Jedyne czego brak, to przezroczystej wypraski na elementy, na której układane są niektóre elementy i figurki. Opakowanie w dobrym stanie, bez jakichś specjalnych uszczerbków utrzymane w barwach zachodzącego słońca (tło grafik) oraz klasycznego żółtego. Pudełko spore, bo o wymiarach 42.5 x 28.5 x 9.5 cm. Wielkość nie wynika z ilości elementów, a z rozmiaru największego z nich, czyli płyty bazowej 3D. Strona główna przedstawia zestaw umieszczony gdzieś wśród wysepek. Wszystko z ww. tłem. Grafika ładna i powodująca zatrzymanie wzroku na dłuższy czas. Na stronie także logo firmy, jak i numer. Całość z żółtą ramką. Boki opakowania to zarówno strony zawierające tylko grafikę główną w innym ujęciu, jak i strony mieszane z żółtym tłem i m.in. technicznymi informacjami.
Wnętrze pudła, jak już wspomniałem można obejrzeć podnosząc klapkę typową dla tej wielkości pudełek. Klapka kryje grafiki, w zasadzie scenki ukazujące możliwości zestawu, w tym strzelanie z działa. Zawartość opakowania została umieszczona pod folią przeciętą paskami żółtego papieru na którą naniesiono (podobnie jak na grafikę klapki) tło w postaci rycin z mapy. Bardzo ciekawe rozwiązanie, przybliżające piracki klimat map i skarbów. Duży plus.
Tylna ścianka to ponownie „mapowe tło” oraz kilka propozycji modeli alternatywnych dla zestawu 6273. Dokładnie rzecz ujmując cztery propozycje plus zdjęcie żołnierzy uradowanych z kradzieży skarbu piratom. Konstrukcje alternatywne dość złożone, o czym w dalszej części recenzji. Plus za cztery propozycje.
Ciekawostką dotyczącą opakowania jest fakt, iż było ono wydawane w dwóch wersjach. Te starsze pudła (jak moje) z typowym żółtym odcieniem części nie zawierających grafiki, jak i w wersji późniejszej z ramką fioletową i dodanym na stronie tytułowej w górnym prawym rogu napisem „Pirates” na tle flagi.
Ostatni element tej części to instrukcja. Sporych wymiarów składanka (format A4) w układzie książkowym liczy łącznie dwadzieścia stron (z okładkami). Niewiele jak na tak duży zestaw. Nie przeszkadza to jednak w spokojnej budowie. Błędów nie dostrzegłem. Poniżej zdjęcie frontu oraz przykładowe strony ze środka.
Elementy
6273 będący jedną z największych pirackich konstrukcji, nie licząc oczywiście okrętów, to pozycja składająca się w zależności od źródła od 350 elementów (BrickLink) do 381 (Brickset). Przyznam, że nie liczyłem, bo to zawsze głupiego robota. Nie wiem jak projektanci zestawów ujmują większe, a łączone elementy i np. minifigi, że wszystko tworzy mały zamęt. W każdym bądź razie mamy tu i sporo części i duży ich rozrzut zarówno kolorystyczny, jak i materiałowy. Zestaw oferuje nam dwie płyty główne. Jedną w układzie trójwymiarowym z zadrukowanymi bokami, o wymiarach 32×32 oraz mniejszą niebieską o wymiarach 32×16.
Poza płytami dostajemy sporą ilość elementów w kolorze czarnym, klasycznym szarym, brązowym, zielonym, ciemno-szarym, jak i drobne ilości barwy białej, czerwonej i elementów przezroczystych. Dodatkowo jako uzupełnienie mały żagiel w barwach imperium, tj. biało-niebieskiej oraz linkę. Wśród całej zbieraniny znajdziemy łącznie osiem elementów z nadrukiem. Są to skośne panele z imitacją cegieł, płyta główna oraz trzy flagi i mapa. W oczy rzuca się także aż dziesięć dużych liści, które fajnie wzbogacają konstrukcję główną. Zakres elementów o mocnym rozrzucie. Zestaw oferuje zarówno zwykłe bricki, plate, łuki czy panele, ale także bardziej wyszukane części, jak podwieszane przejścia, czy liny typowe dla okrętów.
W zestawie znajdziemy sporo ciekawych elementów a czym wspomniałem, a te najbardziej przydatne moim zdaniem przedstawiam na zdjęciu poniżej. Są tu wspomniane panele z nadrukiem, schody, elementy okrętów, czy kątowe plate 4×4. Każdy w tym zestawie znajdzie jakieś ciekawostki dla siebie.
Skoro mowa o elementach, to nie można zapomnieć o figurkach. Zestaw oferuje ich aż siedem, co jest kolejnym plusem. Otrzymujemy więc dwóch żołnierzy imperium – oficera oraz szeregowego oraz pięciu piratów. W zasadzie czterech i piratkę. Są to Kapitan Rudobrody, trzech piratów oraz wspomniana piratka. Figurki dobrze skomponowane i dobrane kolorystycznie. Mnie osobiście najbardziej podoba się tors piratki.
Poza siedmioma figurkami 6273 oferuje jeszcze trzy zwierzęta typowe dla pirackiej serii, tj. czerwoną papugę, rekina z ruchomą szczęką i brązową małpę. Dużo tych postaci. :)
Zestaw
Rock Island Refuge pojawił się po raz pierwszy w 1991 roku. Był swoistym rozwinięciem, a jednocześnie następcą starszej bazy piratów, tj. zestawu 6270 z 1989 roku. Zestaw od początku zyskał sporą popularność i mimo iż to duża pozycja (rzadziej nabywana) to chyba zapotrzebowanie spowodowało jego bytność w katalogach jeszcze w 1993 roku. Odkąd się pojawił za każdym razem był widoczny na scenkach z katalogów, często będąc miejscem potyczek piratów i żołnierzy.
Co ciekawe występował także pod dwoma nazwami. Podstawową, czyli „Rock Island Refuge” oraz „Port Jamaica”. Niezależnie od tego, dla jakiego kraju/regionu dedykowany był katalog. Dla przykładu zdjęcie prospektu dedykowanego na rynek amerykański.
Zestaw przedstawia sporych rozmiarów bazę piratów z trzema poziomami, małą przystanią z prostym dźwigiem, więzieniem, lochem, ale i miejscami do obserwacji, czy spożywania posiłku. To ostatnie to mała ciekawostka jeśli chodzi o zestawy pirackiej serii. Projektanci zaplanowali tu m.in. palenisko z kominem, na którym stoi patelnia. Wszystko mocno i skutecznie uzupełniono roślinnością w postaci jednej palmy, jak i wolno poprzyczepianych liści lekko ukrywających zabudowania. Zabudowania sprawiają wrażenie ruin, uzupełnionych wieloma nowszymi elementami, jak liny i podwieszane mostki. Dodatkowo mała piracka tratwa i łódka imperialistów z masztem i żaglem.
Zaczynając od dołu. Część najniżej położona to namiastka przystani do obsługi zawijających tu łódek, czy małych okrętów, no bo jakoś nie wyobrażam sobie wpłynięcia tu Barracudy. Dysproporcję widać także na powyższym zdjęciu. Towary z pływających jednostek przenoszone są za pomocą szarego ramienia z liną górującego nad przystanią. Na końcu przystani umieszczono stanowisko bojowe z działem umieszczonym na brązowym wózku. Na stanowisku dodatkowo sześć kul armatnich. Na dole płyty bazowej zamocowano także dwa elementy z linami pochodzące z okrętu.
Na kolejny poziom dostać można się po pochyłej kamienistej drodze. Poza pozostałościami murów mamy tu małe więzienie oraz sporą pustą i niewykorzystaną przestrzeń nad lochami. Lochy to oczywiście zagłębienie w płycie 3D, przykryte podnoszoną klapą. Fakt odgrodzenia przestrzeni małym płotkiem i cokołem trochę mnie drażni. Sporo niewykorzystanego miejsca. Na tym poziomie ponadto schody na wyższą kondygnację.
Praktycznie ostatni poziom przedstawia dwie połączone ze sobą platformy. Jedną jest wysunięte stanowisko do obsługi ramienia dźwigu oraz do prowadzenia obserwacji. Prowadzi do niego zawieszony brązowy mostek. Drugą, większą jest przestrzeń główna, gdzie piraci mogą odpocząć, spać, czy też zjeść, o czym wcześniej wspominałem. Część główna osłonięta resztkami murów. Stanowi więc niezłą kryjówkę. Nad całością znajduje się jeszcze jedno miejsce do prowadzenia obserwacji, gdzie można dostać się po dwóch elementach z linami, umieszczonych z obu stron budowli. Stanowisko to nic innego jak rozciągnięty wiszący most. Nad wszystkim dzielnie trzepocze zawieszona duża flaga piratów okupowana przez małpę. Kolorystyka poziomów to głównie czarne ściany i szara podłoga. Nie zapomniano także o takich szczegółach jak kilka lamp, czy miejsca do trzymania dodatkowej broni. Co do obu górnych poziomów nie mam żadnych uwag. Dobrze rozplanowane i wykonane. Ponownie z wykorzystaniem zielonego kamo.
Na powyższych zdjęciach widok wyższych poziomów, jak i możliwości małego więzienia. Trzeba przyznać, że dwóch imperialistów w jednej celi to lekka przesada. ;) Stąd może i lochy.
Skoro z grubsza przedstawiłem budowlę główną, czas na kilka słów o obu pływających obiektach, jak i wyposażeniu, którymi dysponują minifigi. Pierwszy, a zarazem mniejszy obiekt to prosta tratwa oparta o brązowe pale z drewna, ze sterem i małym masztem, na którym powiewa podarty kawałek żagla i flaga z symbolem piratów. Tratwą kieruje jeden z piratów wyposażony w muszkiet.
Drugim obiektem pływającym jest klasyczna czerwona łódka z oficerem i wiosłującym szeregowym. Łódka wyposażona w mały, obrotowy maszt z żaglem, nad którym powiewa mała imperium. Oba elementy stanowią dopełnienie konstrukcji głównej.
Ponieważ łódź żołnierzy także jest uzbrojona można prowadzić małe pojedynki. Wynik jednak łatwy do przewidzenia. ;)
Jak wspomniałem zestaw oferuje także sporą ilość dóbr i ruchomości dla mnifigów. Poza łodzią i tratwą, a także zwierzętami otrzymujemy działo, skrzynię ze złotymi monetami, mapę, beczkę, patelnię, trzy wiosła, dwa muszkiety, pięć pistoletów i szable, także w ilości sztuk pięciu. Sporo. Takie wyposażenie daje dużę możliwości i wzbogaca bawialność zestawu.
I jeszcze dwa zdjęcia przedstawiające możliwość załadunku na jednostkę pływającą, tutaj skrzynię na tratwę piratów. Drugie zdjęcie przedstawia zestaw w całej okazałości. Przyznać trzeba, że jego ogólna konstrukcja będąca ciekawą budowlą, ilość poziomów i pomieszczeń, a także dodatkowe jednostki pływające i działo stawiają bawialność 6273 na wysokim poziomie.
Modele alternatywne
Jak w każdej recenzji, tak i w przypadku 6273 nie mogło zabraknąć modeli alternatywnych. Trzeba przyznać, że projektanci odjechali z fantazją i zaproponowali aż cztery spore modele, na których wykonanie dali posiadaczom zestawów zaledwie małe obrazki. Przyznam, że mocno utrudnia to wykonanie konstrukcji, gdzie mury w dużej mierze opierają się tylko na czarnych elementach. Po dłuższej chwili namysłu mój wybór padł na ostatnią z konstrukcji, tj. budowlę złożoną z małej wieży połączonej wiszącym mostem z częścią główną. Całość uzupełniona zmodyfikowaną łódką z oficerem imperialistów.
W modelu alternatywnym, na który padł mój wybór mamy mały miszmasz działań imperialistów i piratów. Żołnierze najwyraźniej kradną złoto piratów, co powoduje atak tych drugich. Mniejsza część konstrukcji to stanowisko bojowe z działem i pomieszczenie do którego prowadzą więzienne drzwi. Na wyższym poziomie niewielkie pomieszczenie, z resztkami muru oraz mostek łączący z częścią główną. Na niej w części dolnej pusta przestrzeń z palmą i beczką – wyraźne wyrwanie kawałka większej budowli. Na górnym poziomie ponownie duża pusta przestrzeń. Nad wszystkim sporo roślinności, a i na palmę znalazło się miejsce. Całość umieszczona tylko na płycie 32×16 w kolorze niebieskim.
Projektanci tak zaaranżowali zdjęcie, że mamy tu do czynienia z zatrzymaną w kadrze scenką. Piraci biegną, a żołnierze kradną i uciekają.
Moim zdaniem to bardzo dobry model alternatywny. No i mam nadzieję, że udało mi się go dobrze odwzorować. W końcu tylna ścianka to mieszanka domysłów i sposobu wykorzystania pozostałych elementów po budowie frontu. Masakra. ;)
Podsumowanie
Cóż. 6273 jest pozycją, która zawsze wzbudzała we mnie zachwyt z racji wielkości, skomplikowania i ilości wszystkiego co oferowała. Stały bywalec katalogów i niejednej bitwy prowadzonej przez młodych adeptów Lego mógł się podobać i się podobał. Podoba się nadal. Mnie również. Jednak po szczegółowym rozłożeniu wszystkiego na elementy pierwsze i odkryciu kilku mankamentów zestaw spada lekko wizerunkowo. Nie mogę mu odmówić uroku, klimatu, bawialności i kilku ciekawostek. Jednak to jest recenzja, więc nie mogę pominąć takich elementów jak kompletnie niezrozumiałe zakrycie lochu i niewykorzystanie przestrzeni nad nim. Ponadto więzienie, które sprawia wrażenie, że jest na odwrót. 180 stopni zmiany, a wyglądałoby logiczniej. Zestawiając wymienione plusy, jak i to, co mnie razi w zestawie, muszę wystawić mu ocenę 8/10 punktów. Mimo wszystko 6273 szczerze polecam fanom serii i klasyki, bo to obowiązkowa i bardzo bawialna pozycja.
Za :
+ piracki klimat
+ bawialność i możliwości
+ ciekawe elementy i sporo wyposażenia
+ niezłe minifigi
+ modele alternatywne
Przeciw:
– niedopracowany jeden z poziomów
– ciężki dostęp do lochów i więzienia
Z racji na porównanie w treści do starszej bazy piratów, tj. do zestawu 6270, zamiast tworzyć jakieś scenerie (co występuje w każdej mojej recenzji od pewnego momentu) postanowiłem zestawić i połączyć ze sobą obie pozycje. Są umieszczone w okolicach wysp, nad wodą, mają zbliżoną konstrukcję złożoną z podobnych kolorystycznie elementów, więc dlaczego by ich nie połączyć? Przyznam, iż przed zestawieniem, liczyłem na ich lepszą kompatybilność. Jednak jak pokazują zdjęcia, to co z daleka wygląda na podobne, w rzeczywistości nie zawiera elementu bezpośredniego przejścia. Przestrzeń pomiędzy lochami 6273, a wyższym poziomem 6270 dzieli kilka studów odległości i wysokości. Jeden mały mostek, czy kilka schodków załatwiłoby sprawę. Bez niego mamy prawie pasujące do siebie dwie bazy piratów. ;)
Recenzja znalazła swoje miejsce także we właściwych wątkach na forach LUGPolu i Zbudujmy.To.
Bardzo fajna, obszerna recenzja, na szczególną pochwałę zasługuje duża ilość ciekawych zdjęć :)
Recka jak zwykle wypasiona. Zestaw oczywiście był moim marzeniem w dzieciństwie. Przetrwał próbę czasu całkiem nieźle. Jedyne co mnie razi, ale to taka mała rzecz, to te czarne plate 2×2 łączące baseplate i raised baseplate. Żeby to chociaż niebieskie było… a najlepiej trochę więcej pomostu, który by trzymał razem płytki i nie trzeba by było stosować takich brzydkich łączeń.
Dzięki :) Lubię opisywać zestawy. Choć to sporo pracy. Co do tych plate Kalais, to mam wrażenie, że imitują pozostałości po zniszczonej dalszej części pomostu.
Swietny material! Dopiero odkrylem Twoj blog, ale widze, ze sporo czasu tu jeszcze spedze ;)
To byl raczej na pewno moj ostatni zestaw piracki zdobyty „za dzieciaka”, pozniej po latach dokupilem sobie jeszcze pare uzywanych, ale to inna bajka. A tu przy tej wyspie byl jakby szczyt i jednoczesnie koniec epoki.
Pamietam, ze strasznie targalem mame za rekaw by mi to kupila w baraku przy terminalu promowym Swinoujscie i sie udalo. Za to ojciec potem zrobil jej straszna awanture.
Swoja droga zawsze mnie ciekawi jak to rzeczywiscie cenowo wychodzilo w tamtych czasach, tak jak i wszelkie inne dzi-aj-dzoly , he-many itd. Niby metki czasami nawet znajde, ale jakos zawsze trudno mi to przelozyc na owczesna realnosc wartosc pieniadza, zarobki, wydatki itd.
W kazdym razie i ta i pierwsza wyspe mam do tej pory, choc niestety juz bez pudelek, ale jakos przed pandemia obie sobie zlozylem, sama frajda! Instrukcje obie chyba tez mi nie przetrwaly, ale w tym wzgledzie zawsze ratuje intrernet.
Zreszta malo by brakowalo, a wyspy mialbym trzy, bo zestaw 6270 dostalem dwa razy, wpierw od ciotki ze Swinoujscia, ten wlasnie sobie zostawilem, a potem drugi raz ten sam przywiozl mi wujek z Ameryki. Ale, ze juz jeden egzemplarz 6270 posiadalem to od razu wymienilismy go na Barakude w Pewexie :P Do tej pory dziwie sie, ze taka zamiana w ogole byla wowczas mozliwa. Teraz chyba by to nie przeszlo. Pamietam, ze mialem do wyboru albo wziac zamek z Castle plus zestawik na dokladke, albo wziac „tylko” sama Barakude. Nie zastanawialem sie ;) Choc czasem troche mi szkoda tej drugiej wyspy, bo przepadly mi przez to amerykanskie lego-armaty ;)
Co do Twojej uwagi odnosnie tego jak umieszczono tu wiezienie, wydaje mi sie, ze moglo chodzic po prostu o latwiejszy dostep do niego dla bawiacych sie. Niby przestrzen jakas jest, ale moze ktos uznal, ze to wciaz za malo wygodnie? Zreszta zapewne wlasnie z powodu zapewnienia latwiejszego dostepu ta czesc pirackiej bazy jest niezabudowana.
Bogata historia :) Super! i chyba każdy z nas Afoli taką ma. Fajnie, że się podzieliłeś swoją. Postaram się, by więcej klasyki się tu znajdowało. Owszem, uwielbiam ją, pochodzę jeszcze z lat 70-tych, więc sam rozumiesz. Ale dziś lubuję się w teraźniejszych setach. Może wynika to ze sporej ilości klasyki. ponad 800 zestawów sprzed 2000 roku. Nie mniej jednak i klasyka się czasem trafia. Jak będę miał okazję pojawią się tu i stare sety. Pozdrawiam!
800 zestawow!! :o
No tu chyba trzeba posiadac eliksir niesmiertelnosci tylko po to by je wszystkie moc od czasu do czasu zlozyc i rozlozyc ;)
Choc pewnie latwiej byloby zdobyc taki eliksir niz fundusze by taka kolekcje obecnie kupic, najlepiej w wersji nieodpakowanej ;)
Pingback: Moje klasyczne zestawy Lego cz.50 | Lego's soul