Tak jest. Koniec ze współczesnymi zestawami w tym roku. Początek października do końca grudnia – na LS znajdziecie tylko klasykę. Temat otwieram wpisem o trzech „latających” zestawach z lat 1989 – 1996.
6482 Rescue Helicopter,
6375 Trans Air Carrier,
1808 Light Aircraft and Ground Support.
Zestawy średniej wielkości jak widać na powyższej fotce, dość bogate w ilość minifigów. Dwa w stanie bardzo dobrym, jeden dobrym. Do wszystkich instrukcje oraz pudło do ratunkowego helikoptera.
Pierwszy zestaw, idąc od najstarszego to helikopter ratunkowy z systemem Light & Sound z pilotem, lekarzem i pacjentem na noszach. Drugi zestaw to samolot transportowy z podnośnikiem, małym autem lotniskowym i trzema pakunkami. Ostatnia pozycja to niewielka awionetka z małym stanowiskiem do obsługi. Jest w czym wybierać, a każda maszyna charakteryzuje się innym przeznaczeniem. Klasycznie, każdy zestaw w kilku zdjęciach i słowach szerszego opisu.
Rescue Helicopter.
Pierwsza pozycja to dobrze znany i posiadający sporo możliwości helikopter z dwoma wirnikami do przewozu chorych.
Maszyna utrzymana w kolorystyce biało – czerwono – żółtej z dodatkiem czarnego i szarego, to duży i ciężki helikopter, szczególnie patrząc na inne pozycje z klasycznego okresu Lego. Linia wąska i długa, wzorowana chyba na Ch-47 Chinook, a do tego o podwójnym podwoziu. Tylne ruchome. Z innych ruchomości, poza oczywiście efektami wizualnymi i dźwiękowymi, to oba rotory, owiewka kabiny, boczne drzwi podnoszone ku górze oraz tylna rampa otwierana na boki. Sam system dźwiękowo-świetlny działa bez zarzutu, a całość oparta o zasobnik na dużą baterię, z oznaczeniem LL-6482. Jest on zarazem numerem taktycznym maszyny.
Ostatnie zdjęcie pokazuje ciekawą linię śmigłowca, szczególnie nisko osadzony przód. To co bije po oczach to śmigła. Zbyt krótkie.
Wnętrze maszyny to poza kabiną pilota przestrzeń, w której znajduje się lekarz z torbą medyczną i sprzętem medycznym oraz nosze z pacjentem. Nosze wkładane przez tylne drzwi, co widać na zdjęciach poniżej. Wąska przestrzeń wewnątrz to oczywiście typowa sytuacja w zestawach z lat minionych. Ogólnie możliwości spore, a dzięki temu bawialność również. Same minifigi praktycznie pospolite, choć czerwone kurki nie występują zbyt często. Pacjent natomiast delikatnie „zdekonstruowany ubraniowo”. ;)
Zestaw 6482 to bardzo polularna pozycja w 1989 roku, jak i na początku lat 90-tych. Zastosowany system wzbogacający zestaw powodował dodatkowe nim zainteresowanie. Maszyna ma w zasadzie jeden minus. I piszę o tym jako fan lotnictwa. Są to wspomniane powyżej śmigła. Wolałbym tu nawet zwykłe plate, ale o długości 10 studów. Ocena to 9/10 punktów.
Trans Air Carrier.
Drugi z zestawów to duży (jak się wydaje) samolot transportowy z dodatkowym wyposażeniem. Pozycja znana równie dobrze jak poprzednik, jednak już nie tak popularna i chyba słabiej nabywana.
Duża maszyna jak może się wydawać patrząc na całokształt, to górnopłat utrzymany w kolorystyce biało – czerwono – szarej. Pod dużymi skrzydłami podwieszono cztery odrzutowe silniki, a masywność konstrukcji podkreślono zdwojonymi podwójnie kołami. Z elementów ruchomych, poza przednim kołem, otrzymujemy boczne drzwi przestrzeni ładunkowej oraz tylną rampę otwieraną przez odchylenie statecznika pionowego. W zestawie poza klasycznymi elementami trzy sztuki z nadrukiem, w tym statecznik pionowy.
Samolot wydaje się więc ok., gdyby nie zastosowana w nim skala. Gdy zestawimy go z minifigami, okazuje się, że jest trochę karykaturalnie mały. Przerysowany in minus.
Ogólnie linia jest niezła. Gdyby nie wspomniane gabaryty. Do tego silniki odrzutowe..
No ale zestaw, to nie tylko samolot, ale i dodatkowy sprzęt naziemny, który raz że wzbogaca maszynę, to dwa, przy odpowiednim zmrużeniu oka ;) i przypomnieniu sobie realiów niektórych zestawów z lat 90-tych, można powiedzieć, że powoduje iż to całkiem ciekawy zestaw.
Właśnie. Dodatkowy sprzęt. 6375 daje nam mały czerwony podnośnik, z małym elementem podnoszącym – platformą znaną z innych zestawów oraz ogólnie przyjemnym wyglądem. Ponadto mały czerwony pojazd lotniskowy do przewozu skrzynek, których w zestawie otrzymujemy sztuk trzy w kolorze żółtym. A jak wygląda ich załadunek oraz całość dodatkowego wyposażenia wraz z pilotem i technikiem z lotniska? Tak jak na zdjęciach poniżej. Widać tu dwie możliwości umieszczania ładunku w wąskim wnętrzu samolotu.
A także sama przestrzeń ładunkowa samolotu..
Na koniec całość dodatków do naszego transportowca.
Jaki więc jest 6375? To zestaw będący dobrym pomysłem, ale gorszym wykonaniem. Nieproporcjonalność i przerysowanie występowało niejednokrotnie w zestawach Lego z całego okresu ich powstawania, jednak nie zawsze raziło w oczy. Może gdybym nie miał lotniczego spaczenia popatrzyłbym łagodniej na czerwono – biały transportowiec.
Mimo wszystko jego ocena jako całości wzrasta, właśnie dzięki sprzętowi ze zdjęcia powyżej. Cudów jednak nie będzie i ocena 6/10 punktów wydaje się uczciwa.
Light Aircraft and Ground Support.
Ostatnia pozycja, to nieznany zestaw, który na rynku pojawił się jako promocyjny dodatek do przelotów liniami lotniczymi. A szkoda, że zarówno on, jak i podobne pozycje, nie gościły na stałe na rynku i w katalogach Lego.
Zestaw pasujący swoim pochodzeniem do posiadanego przeze mnie także 1817, który opisałem jakiś czas temu, to mała awionetka wraz z naziemną obsługą. Czemu jest on więc tak fajny. Moim zdaniem oczywiście..głównie dzięki awionetce. Sam mam okazję czasem polatać podobnymi maszynami i przyznam, że Lego postarało się z jej projektem. Górnopłat utrzymany w kolorystyce białej z czerwonym paskiem i naklejkami na stateczniku pionowym to maszyna kompletna. Nic w niej nie brakuje. Samolot posiada ruchomy wirnik, imitację silnika oraz otwierane drzwi i podnoszone skrzydła, celem łatwiejszego wydostania pilota. Za nim dodatkowo miejsce na walizkę. Ktoś może się przyczepić, iż poza panelem z przyrządami pilot dostaje kierownicę. Niezorientowanym napiszę, iż w tego typu awionetkach, często wolant to prawie pełne koło przypominające kierownicę. ;)
Kilka zdjęć samolotu.
Żeby zestaw był pełen, dodano do niego małe stanowisko do obsługi. Stanowisko poza wiatrołapem i dodatkowym śmigłem ma sześć sztuk wyposażenia, dystrybutor Octana z zielonym wężem oraz gaśnicę. Do obsługi wszystkiego zestaw oferuje jednego mechanika. Wraz z pilotem, łącznie dwie figurki. Mała konstrukcja, będąca chyba częścią większego punktu obsługi wzbogacona ciekawą naklejką z zakazem palenia, co widać na zdjęciach. Występuje tylko w tym zestawie. Łącznie w 1808 trzy sztuki naklejek. Nietypowych i powiększających lekką unikatowość zestawu.
Na koniec dwa zdjęcia ukazujące możliwość wykorzystania małego punktu naprawczego. Serwis samolotu po locie w pełni. ;)
Jednym słowem przyjemne wzbogacenie lotniskowych zestawów. I do tego tak zgrabnie skonstruowany samolot. No i pasujący do minifigów. Ładnie! Bardzo. Nie mam się tu do czego przyczepić. Wydaje mi się, że ocena 10/10 punktów będzie uczciwa. ;)
Świetne zestawy i wreszcie powrót do korzeni! Cieszę się, że oldies’ wracają na łamy Lego’s soul! :-)
Wracają na dobre :)
6375 – jest już ze mną ponad 25 lat i ciągle mi się podoba mimo jak to opisałeś przerysowania proporcji. Dziecko patrzało inaczej. Liczyło się, że maszyna ma silniki skrzydła i podwozie :) A ile można było z niego innych maszyn wyczarować ;)
Fajnie, że się udaje trzymać swoje stare zestawy. Ja też mam prawie wszystkie. Wypieszczone i odnowione.
Mam 6375. :) Co prawda w średnim stanie ale z czasem go odrestauruję.