Z uwagi na fakt pojawienia się jakiś czas temu aktualnego katalogu Lego oraz kontynuując dobrą tradycję opisywania aktualnych książeczek Lego, przedstawiam katalog Lego na lipiec– sierpień 2015 roku. Wpis wzbogacony zdjęciami wszystkich stron oraz moim małym komentarzem. Subiektywnym oczywiście. Natłok obowiązków spowodował, że dopiero teraz trafia na LS. Ale nie ma to tamto. Do tematu.
Sto czternaście stron naniesionych na miękki i szybko niszczący się papier rozpoczyna się bardzo ładną grafiką na stronie tytułowej. Moim zdaniem to jedna z lepszych stron w ostatnich latach. Ekipa figurek w zawadiackich pozach i z takowymi wyrazami twarzy na czarnym tle. Warto zauważyć, iż katalogi przeznaczone chociażby na rynki zachodnie mają inną szatę graficzną.
Po otwarciu, tradycyjny już spis treści oraz reklama witryny Lego. Układ dokładnie taki sam, jak w poprzednim katalogu, opisanym przeze mnie tutaj.
Pierwszy z działów od początku istnienia katalogów (w wydaniu zbliżonym do tego jaki do dziś znamy, czyli od początku lat 80-tych) przeznaczony jest dla najmłodszej części widowni, a w zasadzie użytkowników klocków. Mowa oczywiście o serii Duplo. Znajdziemy tu zarówno zestawy typowe dla kreatywnej zabawy, jak i łączące w sobie zabawę z edukacją. Niektóre pozycje reklamują się sloganami „Poznaj literki”, „Poznaj kolory i owoce” itd. Na łącznie szesnastu stronach znajdziemy osiem nowości, które na rynku pojawiły się w drugiej połowie roku. Ciekawostką są kolejne zestawy firmowane przez Disneya, a w zasadzie reklamujące pozycje z kanału dla dzieci, Disney Junior, takie jak Księżniczka Zosia, czy Klinika dla pluszaków. Tytuły polskie. Przegląd zestawów to dosłownie każdy pokład codzienności. Zestawy z bajek oraz edukacyjne wzbogaca cały szereg miejskich i leśnych zestawów. Mnóstwo materiału. Zestawy ładne, kolorowe i z pewnością bawialne. Wiem po mojej młodszej córce. ;) Zdjęcia całości poniżej.
Po przejrzeniu wszystkich stron z serią duplo, trafiamy na klasyczną reklamę strony serii, tj. duploswiat.pl, przeznaczoną przede wszystkim dla mam dzieci w wieku przedszkolnym. Nic odkrywczego i nowego. Zajrzeć jednak warto. Szczególnie jak lubi się budowanie z dziećmi, bądź wykonuje ich polecenia i prośby ;) na zbudowanie tego czy tamtego. Znam to doskonale..
Druga strona rozkładówki to reklama zestawów z serii, której nie rozumiem, czyli classic. Dla mnie classic znaczy co innego, ale ja jestem AFOLem.
Kolejna rozkładówka to już bardziej ciekawa seria, czyli Juniors. Temat dedykowany dla dzieciaków w wieku 4 – 7 lat to proste zestawy z różnych serii, często z takimi bohaterami jak żółwie ninja, czy spider-man. W serii dwie nowości. Co ciekawe, to jedyne miejsce, gdzie znajdziemy zestaw z pirackiej serii. Przynajmniej do niego nawiązujący. Ale o tym na koniec.
Dalsze siedem stron to seria creator. Seria znana i lubiana, w tym przypadku obfitująca w dwie nowości. Poza całą masą pojazdów, latadeł i zwierzaków znajdziemy tu sześć zestawów przedstawiających budowle/domy, czy też fragmenty zabudowy miejskiej. To bardzo ładne i dopracowane konstrukcje, wzbogacone i dostosowane do figurek Lego. W tym zestawieniu także jedna nowość, tj. Zestaw 31038 Pory roku, umożliwiający budowanie domów na różne pory roku. Niezły pomysł i udane wykonanie. Ciekawy zestaw.
Sam pomysł tworzenia w serii zestawów dostosowanych do minifigów w postaci domów i innych podobnych budowli uważam za bardzo ciekawy. Jak się bliżej przyjrzeć serii, to znajdziemy ich (włącznie z polybagami), aż dwadzieścia jeden, w tym piętnaście z figurkami! Wszystko na zdjęciach poniżej.
Ostatnia rozkładówka creatora dzielona z reklamą parków Legolandu oraz zawierająca dwa kupony gratisowe dla dziecka.
Dalsze cztery strony to zestawy serii Mixels oraz serii Disney Princess. Zwierzaki i potworki pierwszej z serii, znane od jakiegoś czasu to kolejne konstrukcje dla maniaków zbierania i łączenia figurek w większe potworki. ;) Druga z serii, również znana od jakiegoś czasu to bajkowe i kolorowe podejście do opowieści znanych od lat. Wszystko ładne, ale jak to w seriach licencjonowanych – drogie. Same figurki w wielkości laleczek znanych z serii friends.
Właśnie. Friends. Na dziesięciu stronach znajdziemy całą masę równie kolorowych zestawów, przepełnionych wyposażeniem i zwierzętami. Zestawów odwołujących się do różnych przygód bohaterek Hartlake City. Wśród masy zestawów siedem nowości, w tym cała seria dedykowana gwiazdom muzyki pop. Widziana obecnie także na wielu kanałach TV w postaci reklamy. Oj,..rodzice. Trzymajcie się za portfele. Coś o tym wiem. ;) A ceny serii czasem osiągają i pół tysiąca.. Ogólnie dużo, ładnie, bajkowo i kolorowo. Jak to przy Friendsach. Zdjęcia poniżej.
Dalsze trzy strony to świeża seria Elves. Trzecia już seria z figurkami w postaci laleczek rozmiaru „friendsowego” rozwija się i prezentuje łącznie siedem zestawów. Pozycji jeszcze bardziej bajkowych niż friends. Widać tu chęć podejścia bardziej finezyjnego i fantastycznego. Ponownie mnóstwo barw i ciekawych rozwiązań. Ostatnia strona z tych dwóch reklamówek to zachęcenie do dołączenia do klubu Lego.
I tak doszliśmy do jakże lubianej serii, szczególnie przez męską część młodych adeptów Lego. City oczywiście. Na łącznie czternastu stronach, które możemy podzielić na cztery części, znaleźć można zarówno zestawy będące na rynku kilka lat, jak i te, które dopiero co pojawiły się w sprzedaży. Rozkładówka zaczyna się od zestawów startowych przeznaczonych dla najmłodszych, lub tych, którzy dopiero zapoznają się z serią. Dalsze siedem stron, to pozycje znane i nie ma tu żadnych nowości. Jest i policja i straż, pojazdy wyścigowe, terenowe, techniczne, budowlane, oraz zestawy ulokowane na bagnach. To już było jednak. Znane jest wszystkim fanom. W tym zakresie Lego nie pokazało nic nowego.
I tu pojawia się nowość, czyli badacze głębin. Temat zwany Deep Sea Explorers. Seria zawierająca w sobie kombinację konstrukcji nawodnych, latających, ale przede wszystkim podwodnych wraków i pozostałości. Ciekawe, ale nie odkrywcze. Jest to remake klasyki pochodzącej z lat 90-tych, czyli serii divers. Czyżby okres klasyczny stawał się wzorem, a Lego z braku pomysłów przychylało się do tworzenia kopii…? Nie wiem. Nie mniej jednak, wydaje mi się, iż mimo pewnych uproszczeń i braku dużego podwodnego obiektu w postaci zatopionego statku, oryginał lepszy. Moja subiektywna ocena. ;)
Dalsze dwie strony to także powrót do przeszłości. Zarówno tej odległej z czasów lat 90-tych, jak i tej sprzed kilku lat. Seria Space Port oferująca pięć zestawów przedstawia pojazdy kosmiczne oraz centrum startowe/dowodzenia. Zestawy zawierają takie konstrukcje jak promy kosmiczne, czy pojazdy. Jak już wspomniałem jest to nawiązanie i kontynuacja pozycji z serii Launch Command z lat 90-tych oraz bardziej współczesnej Space sprzed czterech lat. Pozycje ewidentnie dedykowane dla młodych kosmonautów.
Kolejne dwie strony miejskich klimatów (choć trudno tak do końca przywiązać do niej wszystkie ww. pozycje oraz arktyczne okolice) to znana seria arctic oraz jeden duży miejski zestaw 60097. Zestaw ciekawy i stanowiący nawiązanie i uzupełnienie do takich pozycji jak 8404, 60031 czy 60026. Następnie ponownie zestawy z serii pociągów. Ponownie uzupełnienie i wzmocnienie serii miejskiej.
Idąc dalej powtórzenie z poprzedniego katalogu zestawów serii speed champions, czyli cała masa wyścigówek wzbogaconych licznymi (niestety) naklejkami.
Pięć następnych stron to mieszanka komiksowej fantastyki w postaci dobrze znanych zestawów serii DC Comics Super Heroes oraz Marvel Super Heroes. Masa sprzętu, bohaterów i złoczyńców. Stąd płynnie przechodzimy do serii Bionicle na trzech kolejnych stronach.
Skoro byli bohaterowie z komiksów to czas na innych bohaterów, których przyznam, że nie kumam, ale to chyba z racji wieku. Dalsze jedenaście stron projektanci poświęcili serii Ninjago. Wśród zaprezentowanych zestawów kilka nowości. I tu muszę przyznać, że seria jakoś dziwaczeje. Mnóstwo monstrualnych konstrukcji, a coraz mniej budowli. Użyte elementy powodują lekkie zdziwaczenie konstrukcji. Ale to ponownie moje zdanie. Młodym chłopaczyskom się podoba i o to tu chodzi. :)
Ostatnia strona przedstawiająca figurki ninjago prezentuje także minifigi serii the simpsons. Jeszcze tylko krok w postaci trzech stron Minecraft, w tym z nowościami i katalog prezentuje kolejną fantastyczną serię w postaci Gwiezdnych Wojen.
Dokładnie. Star Wars. Trzynaście stron pięknej grafiki, z tłem nawiązującym do poszczególnych części epopei, czy też serialu animowanego. W serii zarówno pozycje typu microfighters, jak i klasyczne zestawy. Nie zabraknie też nowości czy ciekawej zapowiedzi nowych pozycji związanych z kolejną częścią filmu, która pojawi się w kinach w grudniu br. Byłbym słabym recenzentem, gdybym nie wspomniał o dużych figurkach w ramach serii, które widoczne są na sto drugiej stronie katalogu. Na chwile obecną temat oferuje sześć dużych figurek. Klimat czuć nadal i to dobrze. A biorąc pod uwagę nową część sagi można spodziewać się całej masy nowych zestawów. I jako jej fan (umiarkowany) napiszę tak. I dobrze! :)
Ostatnim aktem katalogu, zamieszczonym na dziesięciu stronach jest seria przeznaczona dla młodych konstruktorów, czyli klasyczne i nieśmiertelne technic. Zgodnie z trendem z ostatnich lat, Lego oferuje zarówno mniejsze i prostsze konstrukcje, jak i bardziej skomplikowane pojazdy. Po wręcz bardzo skomplikowane. Z tego co naliczyłem, katalog oferuje nam trzy nowe pozycje. Dla mnie jako maniaka lotnictwa, najciekawszy jest samolot gaśniczy z 42040. Ponownie subiektywnie. Ogólnie jest ciekawie, technicznie, trochę kosmicznie, z koniecznością skupienia przy budowaniu, jak i z wykorzystaniem komputera. Oczywiście dzięki programowalnemu Mindstorms EV3.
A co na koniec? Ostatnie trzy strony to klasyczne zapotrzebowanie do Św. Mikołaja oraz nowości w kalendarzach adwentowych. Na ostatniej stronie, okładce, nawiązanie do katalogu 3D oraz dane TLG.
Co pozostawia po sobie i jak odbieram aktualny katalog Lego? I dobrze i źle. Tak jak współczesne produkty firmy. Plus w szczególności za coraz lepsze grafiki, choć nie dotyczy to wszystkich zestawów. Coraz lepiej wygląda city. Star Wars to już klasyk. Duży plus za okładkę. Zapada w pamięć. A co in minus? Z pewnością pominięcie niektórych tematów, jak seria Pirates, której za wyjątkiem jednego zestawu dla początkujących, nie uświadczymy w katalogu. Znikła też Legends of Chima. Nie pojawiają się także mniejsze zestawy, czy przede wszystkim seria bardzo popularna (w postaci serialu i komiksu) w Polsce, czyli Scooby Doo. Żałuję zarówno braku piratów, jak i scoobiego. Spory minus TLG..
Sumując. Katalog, jak to katalog. Jest. Spełnia rolę reklamy w 100%. Nie do końca jednak przypadł mi do gustu. Biorąc pod uwagę jego przeznaczenie tj. rolę zachęcającą do zakupu zestawów, uwzględniając braki dwóch, trzech serii, oceniam go na 7/10 punktów.
Cóż. Czekam więc na kolejne wydanie 2016 r.
Mnie osobiście ściska w środku jak to widzę. Nie chodzi o jakość, bo klocki są nadal tak samo wysokiej jakości jak kiedyś, nadal instrukcje są fajnie i prosto wykonane, to właściwie nadal to samo, ale jednak co innego. Myślę, że to nie jest nawet wina Lego, ale świata. Świat zakręcił się w jakimś dziwnym konsumpcjonizmie zmaksymalizowanym na przebajerzone efekty.
Nie rozumiem tego, naprawdę. Zestawy Lego z serii City są bardziej okrągłe i łądniejsze, ale jednak czasami trafia się jeden duży klocek, który można by było wykonać z 20 mniejszych. Czy Lego nie miało być przede wszystkim kreatywną zabawą składania klocków? Mam wrażenie, że teraz chodzi tylko o to by zabawka była ładniejsza, a nie o kreatywne tworzenie. Dlaczego płozy helikoptera to jeden klocek? dlaczego przód samolotu to jeden jakiś wielki klocek? Pociąg to samo, nowy pociąg posiada jeden wielki klocek jako kabinę. Czy to jest dobry kierunek? Nie wydaje mi się. Przypomina to bardzej jakies proste plastikowe modelarstwo, gdzie trzeba złożyć trzy cześci i mamy samolot.
Druga sprawa to prezentacje. Po raz kolejny widzę przekolorowane prezentacje, jakies ludziki wygenerowane z modeli 3d, tło jakies bajkowe nienaturalne.. kurcze, no to nie jest to samo, naprawdę. Lego nie powinno w ogóle pchac się w CGI. Kompletnie, nic a nic. Modelarstwo zwyczajne i przede wszystkim klocki na prezentacjach, a nie figurka na kompie zrobiona.
Jest to co prawda moja subiektywna opinia i czasem wydaje mi się, że jestem w tym odosobniony, ale naprawdę wystarczy spojrzeć na prezentacje z początku lat 90tych. To była po prostu magia. Szkoda, że tego teraz nie ma.
Brak zestawów zamkowych, piratów, zamiast paradise jest dziwaczne friends. No coż, ja tego nie rozumiem, ale najważniejsze, że dzieciaki i tak bedą zadowolone z zestawów, bo jednak Lego to Lego i mimo tych ubytków, nadal jest genialne samo w sobie. Szkoda tylko, że kierunek na usilnie upraszczanie wszystkiego dotarł nawet do takiej wspaniałej firmy.
Lego robi to zeby sprzedawac i tak gry komputerowe lepiej sie sprzedaja niz lego, podobno w 1995r byli bliski bankructwa gdy wszedl windows 95, zeby konkurowac pojawila sie gra Lego, wtedy wlasnie duzo lego zostalo i dlatego dzis te stare sa cenione przez kolekcjonerow, mam ponad 200 zesatwow MIsb miedzy 1987 a 1995r i zadnego od 7 lat nie otworzylem, sa zbyt cenne i historyczne.
Zgadzam się z tym co napisaliście. Osobiście widzę dużą różnicę między tym co kiedyś, a dziś. Nie neguję wszystkiego nowego i współczesnego w wykonaniu TLG. To nie jest system zero – jedynkowy. I dziś są niezłe zestawy i ciekawe pomysły. Całe serie. Nie mniej jednak brak w większości przypadków brak tego czegoś. Dlatego też kolekcjonuję klasykę. Nie mam wprawdzie tyle MISB, o których pisze Dav, ale moje ponad 450 klasycznych zestawów z lat 78-99 z pewnością wskazuje to co preferuję. Klasykę :)