Odbiegając trochę od klasycznych miejskich zestawów i będąc na fali wznoszącej zbierania kolejnych pozycji spod znaku skrzyżowanych kości pod czaszką, czyli Lego Pirates, przedstawiam trzy kolejne zestawy, które ostatnio przybiły do portu mojej kolekcji. Zestawy pochodzą z lat 1989 – 1991 i są klasyką klasyki serii, którą obecnie w kolejnym jej wcieleniu można podziwiać na sklepowych półkach. Wg. kolejności.
6257 Castaway’s Raft,
6260 Shipwreck Island,
6234 Renegade’s Raft.
Tak :) Który fan pirackich tematów nie zna tych trzech niewielkich zestawów. Prostota konstrukcji, zawierająca w sobie klimat wyspiarskich potyczek piratów z żołnierzami Imperium i pozostałości po nich. Tak należy napisać. Dwie tratwy i elementy rozbitego okrętu to skutki zebrania klasycznego oklepu od Imperialistów. Choć trzeba im przyznać, że się podnieśli i próbują walczyć. ;)
Zestawy w stanie bardzo dobrym, ze wszystkimi elementami i instrukcjami. Przedstawiają odpowiednio większą i mniejszą tratwę oraz pozostałości rozbitego statku z palmą i armatą oparte na płytce z nadrukiem wysepki 16 x 16. Zestawy wzbogacono zwierzętami typowymi dla regionów w jakich umieszczono piracką serię, czyli o dwa rekiny, małpę i papugę. W kilku słowach o każdym z zestawów.
Castaway’s Raft.
Pozycja przedstawia trawę złożoną z drewnianych bali i beczek połączonych czymś w rodzaju pokładu. Wszystko utrzymane w kolorystyce czarno – brązowej, a nad wszystkim góruje masz z resztami żagli imitowanych przez cztery flagi koloru białego, umieszczone na przekrzywionych kopiach znanych z zamkowych zestawów. Czym jednak byłaby tratwa bez załogi? Dlatego też jest tu trzech marynarzy posiadających na swoim wyposażeniu muszkiet, dwa pistolety, dwie szable i mapę ze skarbem. Pięć sztuk broni na trzech piratów – całkiem całkiem. Aby dodać klimatu całość uzupełniono rekinem z ruchomym pyskiem, tak by rozbitkowie poszukujący skarbu nie mieli zbyt łatwo.
6257 to zestaw kompletny. Jest tym, czym miał być. Dobrze zaprojektowana i przemyślana tratwa wypełniona aż trzema figurkami. W stu procentach oddaje wyspiarski klimat. Dla mnie to zestaw z oceną 9/10.
Shipwreck Island.
Ten ciekawy i nietypowy zestaw przedstawia kawałek lądu pośród morskich fal, czyli wybrzeże jakiejś wyspy zaopatrzone w samotną palmę, gdzie miejsce swoje znalazł kawałek rozbitego statku. Trudno tu doszukiwać się jakiejś konkretniejszej konstrukcji, jak dla przykładu w zestawie literalnie przestawiającym wrak statku, tj. 6296. Nie mniej jednak jest kawałek przestrzeni z działem i skrytka na skrzynię wypełnioną złotymi monetami. Nad całością powiewa niewielka piracka bandera, a na tyłach konstrukcji czeka sześć sztuk amunicji do działa. Oczywiście strzelającego działa. ;)
Skoro jest wrak, to i są piraci. Sztuk dwie. Jeden z bronią w postaci pistoletu i szabli, a drugi dryfujący w bali, do czego wykorzystuje czerwone wiosło. Mogłoby się wydawać, że ciut mało wyposażenia. Ale nie. Dwie sztuki broni i wiosło uzupełnia przecież strzelająca armata. Aby zamknąć wszystko i postawić kropkę dodano małpę oraz czerwoną papugę, które to dodają kolorytu całości.
Zestaw, który na długo przyciąga wzrok to jedna z moich najbardziej ulubionych konstrukcji pirackiej serii. Spokojnie można go zestawić z większymi konstrukcjami, jak 6270, 6273, czy uzupełnić nim podobną konstrukcję w postaci pozycji 6258. Moim zdaniem Shipwreck Island to prosta, aczkolwiek bogata konstrukcja świetnego projektu. Dla mnie to komplet. 10/10 :)
Renegade’s Raft.
Ostatnim z zestawów jest kolejna tratwa, tym razem jednoosobowa mini wersja ww. większej siostry.
Bogata w pozycje seria pirates charakteryzowała się też tym, że posiada sporo konstrukcji niewielkich rozmiarem, acz bogatych w wyposażenie, czy też inny typ elementów. Takim właśnie zestawem jest 6234 przedstawiający pojedyńczego pirata na niewielkiej tratwie opartej o żółte bele złożone z beczułek. Pirat ma możliwość przemieszczania się tratwą dzięki dwóm wiosłom, z których jedno służy za ster. Jako wyposażenie otrzymujemy właśnie dwa wiosła oraz szablę i pistolet. Dodatkowo klasyczna mała flaga z symbolem piratów. Całość uzupełniono nieśmiertelnym rekinem.
Ciekawostką zestawu jest zbudowanie bali z aż szesnastu beczułek :) Dużo, tak jak gdyby ktoś potrzebował koloru żółtego. Zestaw nie ma specjalnych minusów. Nie ma jednak też nic wyróżniającego się poza tym, że stanowi dobrą bazę elementów i wyposażenia. Dla mnie to pozycja na 6/10.
W kolejnych wpisach dalsze nowości w kolekcji.
Uwielbiałam! Byłam dumną posiadaczką obydwu tratw i mojego ukochanego rekina :D
Szczęściara! ;)
Miałem 6260 jak byłem mały! Ach szkoda, że byłem w wieku, w którym nie znałem wartości lego i już jakieś 2 lata później nie byłem w stanie złożyć zestawu ;/.
Pingback: Sześciu piratów i ich przygody | Lego's soul
Kiedy byłem dzieckiem rodzice w związku ze zbliżającą się jakąś dużą okazją, zabrali mnie do Pewexu gdzie dali mi do wyboru trzy zestawy lego… Wśród nich była ta mała wysepka 6260.
W tamtym czasie byłem wielkim fanem serii piraci, ale konkurencyjne zestawy też były niczego sobie: 6440 oraz 6540. Namawiany przez rodziców zdecydowałem się zrezygnować z najmniejszego pirackiego zestawu i wybrałem samochód strażacki 6440…
To wydarzenie sprawiło że przez wiele lat chciałem zdobyć wszystkie trzy zestawy jakie wtedy zostały mi zaprezentowane. Dzisiaj poluję głównie na bazę policyjną 6540, a zestaw 6260 zszedł na dalszy plan. Stracił wiele w moich oczach gdy dotarło do mnie że to jednak bardzo uboga konstrukcja w porównaniu do wspaniałego zestawu 6270 i obecnie jego rynkowa cena jest niewspółmierna do realnej wartości.
Po latach nie żałuję wyboru bo auto strażackie z zestawu 6440 przez wiele lat było głównym zestawem mojej kolekcji i sprawiło mi bardzo dużo radości :)
Przyznam że wybór był ciężki. Ale ja chyba wybrałbym bazę policyjną. Obecnie nie posiadam tylko wozu strażackiego. Ciężko go trafić w dobrym stanie i w pełni sprawnego.
Dwa lata temu uzupełniłem wszystkie brakujące i/lub uszkodzone klocki w moich zestawach z dziecięcych lat – załapał się oczywiście także wóz strażacki.
Nie wiem jak sobie poradzić z białymi klockami – niestety z czasem żółkną, a nie mam ochoty wymieniać każdy jeden na nowy…
PS
Do kompletu light&sound kupiłem także śmigłowiec ratunkowy (6482), który powoli doprowadzam do świetności (brak styku w pudełku na baterię).
Niesamowite… Postanowiłem wyszukać numery wszystkich swoich zestawów lego z dzieciństwa. Dopiero co opuściłem Twój blog, gdzie znalazłem swój jedyny zestaw Technic, a tu proszę – odnalazłem pierwsze Lego. Zestaw 6257 dostałem od taty, będącego na emigracji zarobkowej w Austrii. Moim ulubionym elementem zestawu był oczywiście rekin. Świetne było to, że jeden mały zestaw zawierał aż trzy „hipki” – tak nazywaliśmy z siostrą ludziki lego.
Castaway’s Raft to obok klasycznego zestawu postaci 6251 na pewno jeden z dwoch pierwszych moich setow pirackich, nie jestem tylko pewien kolejnosci w jakiej je dostalem, choc mam wspomnienia zwiazane z okolicznosciami zdobycia obu.
Slyszalem tez, ze tratwa ta byla inspirowana filmem Polanskiego, konkretnie pierwsza w nim scena :)