Seria: Space
Rok wydania: 1979
Liczba klocków: 20 (Brickset), 15 (BrickLink)
Liczba figurek: 1
Cena : 25 – 100 zł (allegro, BrickLink) w zależności od stanu
Po dłuższej przerwie w recenzowaniu staroci wracam z małym zestawem z serii space. W zasadzie classic space, z samych początków, bo z 1979 roku. Recenzuję więc Wam mój najstarszy zestaw, będący jednocześnie moim rówieśnikiem :) Dlaczego space? A dlatego, że ostatnio mocno mnie ten temat wciągnął, pozyskałem kilka nowych-starych zestawów i jest u mnie na topie. A że wciąż walczę z ostatnio prezentowanym MOCem w tych klimatach, to całość składa się na prezentację właśnie klasycznego space.
Opakowanie i instrukcja
Zestaw 886 jak widać stanowi komplet. Stan opakowania oceniłbym na bardzo dobry patrząc na jego wiek (o tym też dalej), a instrukcja niestety poddała się z lekka znakom czasu i musiała zostać poskładana tu i tam. Kolorystyka pudła typowa, czyli żółta obudowa z kolorowymi ściankami. Przód to typowy obraz zachwalający dany zestaw. Dalej idąc mamy tylną ściankę z proponowanymi alternatywnymi konstrukcjami do wykonania oraz panele boczne, na których widać zestaw w kilku ujęciach. Ale żeby nie przynudzać – kilka zdjęć.
I tu mała ciekawostka. Choć zestaw pochodzi z 1979 roku, to pod wieszakiem na wierzchu pudła widnieje szereg informacji z zapewne jakimiś technicznymi kwestiami, jak i rok..1984. Pudło sugeruje więc przynależność do Space Value Pack.
Instrukcja to także klasyk dla małych i wiekowych zestawów. Jedna strona to istna reklama innych pozycji od TLG z tamtych lat z serii space. Druga to klasyczna instrukcja w kilku ruchach objaśniająca nam, jak mamy złożyć te kilkanaście elementów, by posiadać kosmicznego łazika w mini wydaniu.
Jak widać stan nie najlepszy, ale spokojnie da się rozpoznać kilka innych klasycznych zestawów. Poniżej zdjęcie głównej strony papierowej rozkładanki.
Zestaw składa się z 20 (za Bricksetem), 15 (za BrickLinkiem) elementów. Kolorystyka to oczywiście oldgray, jak to w classic space. Jeden klocek to zielona przezroczysta beczułka. Wszystkie elementy w bardzo dobrym i dobrym stanie. Elementów niewiele i żadnych imponujących. Dziś polybagi są bogatszymi w zasoby pozycjami. Ale przecież nie o ilość tutaj chodzi, a o to czym ta mała ilość plastiku mogła kiedyś być dla małego fana klocków. W zestawie oczywiście figurka w białym kombinezonie. Figurka ma niestety małą wadę polegającą na tym, iż wyblakła całkowicie złota farba ze znaczka classic space. Cóż. Trzydzieści cztery lata to nie mało.. ;) Przyznam, że próbowałem wstawić w tym miejscu minifigi w innych kombinezonach, ale żaden tak nie pasował, jak biały.
Co by tu napisać..Mały, klasyczny, prosty, schematycznie poprawny i mimo wszystko bawialny mały pojazd kosmiczny. W owych czasach była to niewielka pozycja, z racji na fakt, iż to chyba trzynasty – czternasty zestaw (wliczając płyty bazowe), który Lego zdążyło wypuścić od 1978 roku. W tym czasie mieliśmy już większe pojazdy, bazy kosmiczne i sporych rozmiarów statki latające. 886 stanowił więc skromne uzupełnienie już bogatej serii, ale również mógł być początkiem zainteresowania się jakiegoś brzdąca niezwykle ciekawą serią space. Ile to podróży po wyimaginowanym kosmosie mógł odbywać ten mały pojazd planetarny..
Ale wracając do space buggy – to prosta konstrukcja z dwoma osiami umieszczonymi na szarych płytkach, oczywiście starego typu i z brakiem błotników. Ponadto kierownica, jeden skos, na którym umieszczono antenę, jak i nietypowo rozwiązany przód pojazdu z zamontowanym podwójnym szarym zbiornikiem – czyli butlą dla minifiga w kolorze old gray. Jako że pisałem już o minifigu, to dodam, iż na swoim wyposażeniu posiada swego rodzaju urządzenie laserowe z dobrze dobraną kolorystycznie przezroczystą częścią w barwie zielonej.
Kilka fotek zestawu.
Zestaw mnie osobiście zauroczył. Choć to tylko kilka klocków, to powoduje, że aż chce się pobawić tą niewielką konstrukcją! Stary koń – jak ten zestaw, a mały space buggy po klawiaturze zasuwa ;) Jest w nim kwintesencja klasycznego space. I do tego dobrze widoczne umiejętności projektanta, który kilkoma klockami i wyrazistą białą figurką oddał piękno jednej z najlepszych serii Lego. 886 polecam każdemu kolekcjonerowi staroci. Choć to trudny zestaw do zdobycia( a ja sam pozyskałem go na raty), to warto zaopatrzyć się w to mini cudo made in space.
Za :
+ klimat classic space
+ mini, a jednak maxi
+ biała figurka
Przeciw:
– szkoda że nie ma skośnych błotników
Jak zwykle na koniec, szybka fotka zestawu w małej inscenizacji. Taki ot przygotowany na impulsie rzut naszego malucha w kolorystyce zbliżonej do oryginału, gdzieś na jakiejś odległej planecie ze słońcem świecącym w twarz dzielnemu „spacemenowi”..
Wszystkie zdjęcia w galerii na Brickshelfie (widoczne po upublicznieniu).
Ps. Dzięki Surt „from my closet” za pomoc przy zestawie ;)
Ojej, jaki poczciwy! :D Taki absolutnie klasyczny – również czuję się zauroczona Buggy’m :)
A tak..książkowo ujęte :) poczciwy..odnoszę to i do siebie, bo to konstrukcja z mojego wieku ;)
Ciekaw jestem jak taki zestaw sprzedawałby się obecnie. No i tej wielkości to są chyba tylko klocki w saszetkach. Wątpię by ktoś teraz wypuścił wersję tekturową tego maleństwa.
Czy mi się wydaje czy astronauta stracił część nadruku ze swojego kombinezonu? Pamiętam, że te złote i srebrne nadruki potrafiły się z czasem dość szybko wycierać – ja miałem tak w przypadku pilota samolotu z zestawu 6375. Ale to i tak nic w porównaniu z chińszczyzną, która obecnie króluje w zestawach LEGO. Odnośnie zestawu pamiętam ile razy robiłem podobne konstrukcje tych łazików w różnych konfiguracjach. Pojazdy te były zawsze obowiązkowym dodatkiem do większych pojazdów kosmicznych.
Tak stracił. Pisałem to w tekście, że poddał się upływowi czasu. Tak już jest z tymi nadrukami.
Pingback: Kilka drobnych zestawów Lego space | Lego's soul
Pingback: Czas podsumowań, czyli 2014 rok z Lego’s soul | Lego's soul
naprawde super chciajbym takie miec’