I tak doszliśmy do ostatniego wpisu związanego z polybagami. Przynajmniej na tą chwilę. Szczerze powiedziawszy nie wiem co mnie natknęło, by zrobić przerwę od staroci, którymi się zajmuję. Taki impuls, jak otworzyłem polybaga z zombiakiem :) Podsumowując. W ostatnim czasie wpadło w moje ręce sporo klocków w woreczkach. Z różnych serii. Część z nich zaprezentowałem w poniższych wpisach. Suma sumarum nazbierało się prawie 50 zestawów wliczając opisane w ostatnim poście Ferrari. Zestawy od 2005 do 2013 roku. Zresztą sami zobaczcie.
Kilkanaście pojazdów, kilka środków latających, kilku przedstawicieli walki dobra ze złem w gwiezdnym świecie, 28 figurek i jeden świetny model Campera. Cóż więcej mogę napisać. Lubię klocki w woreczkach. Za wyjątkiem klasycznego Lego zbieram tylko je. I choć czasem to gnioty, lub delikatnie mówiąc słabe konstrukcje, to i zdarzają się perełki, które naprawdę cieszą oko. Są bawialne, dobrane kolorystycznie i ciekawe.
Przedstawiają scenki z życia, z komiksów i filmów postacie, czy też są wprost zestawem promocyjnym danej serii Lego. Czy mam ulubione? Jako jakąś grupę spośród nich nie. Jako pojedyńczy egzemplarz tak. Oczywiście VW Campera. Pisałem już o tym wcześniej i zdania nie zmienię. A i wątpię by jakiś inny polybag tak mnie zauroczył.
Same w sobie są też pewnym materiałem na pozyskiwanie części, ale nie oszukujmy się.. Rzadko się zdarzało, by któryś miał na swoim stanie kilka niezłych i rzadkich elementów. Za to prawie za każdym razem pozostawały części po ich wykonaniu. Zapasy, które widujemy w każdym secie seryjnym. Tak i tam razem mogliśmy pozbierać pojedyńcze klocki, o czym pisałem prezentując zestawy. Zamiast opisywać, fotka ukazująca zbieraninę pozostałości ze wszystkich złożonych polybagów.
Czy będę nadal je zbierał? Oczywiście, że tak. Nie z zapałem związanym z serią Town, starego Space, czy Castle, ale jak się nawinie to przygarnę. Jeżeli finanse pozwolą ;)
Teraz pozostaje już tylko rozebrać wszystko, wrzucić do jednego pudełka, czy szuflady i z tych elementów tworzyć MOCe. I tak w wolnej chwili, przy porannej weekendowej kawie mam zamiar robić. To co w klockach cieszy najbardziej. Tworzyć. No..w moim przypadku to raczej zbierać i uzupełniać starocia, ale i czasem tworzyć. Dzięki, że czytaliście tą mini serię. Mam nadzieję, że się przydała i choć trochę pokazała urok jaki ja widzę w tych małych zestawach zwanych polybagami.
Imponująca kolekcja. ;)
Najbardziej z tej kolekcji podobają mi się autka z polybagów Shell.
Nie przesadzajmy, że aż tak duża. Widziałem większe. A co Shella, to część dobra, część średnia i słaba. Tak jak pisałem w wątku o Shellu.
Fajnie prezentuje się taki miks zestawików!
Pingback: Modyfikacje zestawów | Lego's soul
Pingback: Polybagi – edycja 2014 podsumowanie | Lego's soul